Kontrolę przeprowadził w marcu i kwietniu urząd marszałkowski, finansujący działalność Warszawskiej Opery Kameralnej. Jak poinformowała PAP rzeczniczka urzędu Marta Milewska w związku z finansowymi nieprawidłowościami, jakie wykazała kontrola, zarząd województwa mazowieckiego postanowił we wtorek wszcząć procedurę odwołania szefa Warszawskiej Opery Kameralnej Stefana Sutkowskiego z powodu naruszenia podstawowych obowiązków. Oznacza to także nieprzyjęcie przez zarząd rezygnacji dyrektora złożonej pod koniec kwietnia. "Podstawowe nieprawidłowości dotyczą kosztów zatrudnienia. Okazuje się, że 70 proc. dotacji było przeznaczone na wynagrodzenia pracowników, a tylko 30 proc. na działalność instytucji" - powiedziała PAP Milewska. W Warszawskiej Operze Kameralnej zatrudnionych jest ponad 320 osób, w tym prawie 240 pracowników artystycznych. Widownia teatru mieści najwyżej 150 osób. We wnioskach z kontroli, które PAP otrzymała w środę z urzędu marszałkowskiego, zwrócono uwagę, że w ubiegłym roku ponad 230 pracowników artystycznych nie uczestniczyło w próbach, przedstawieniach i koncertach przez okres od jednego do dwunastu miesięcy. Mimo nieobecności wypłacono im wynagrodzenie za ten czas w łącznej kwocie prawie 3 mln zł. Zastępca dyrektora opery Krzysztof Kur powiedział PAP, że "to jest zarzut absolutnie mijający się z prawdą". "Nie ze wszystkich prób są robione raporty, (...) natomiast są one odnotowane na planie prób, który jest archiwizowany" - przekonywał. Kur podkreślił, że praca muzyka nie jest wykonywana podczas prób i koncertów, ale polega także na przygotowaniu partii i samodzielnych ćwiczeniach. Nieobecność na koncertach tłumaczył specyfiką teatru repertuarowego, którego artyści nigdy nie występują razem w jednym przedstawieniu. Doniesienia o trudnościach finansowych Warszawskiej Opery Kameralnej pojawiły się w marcu, kiedy samorząd zredukował tegoroczny, zatwierdzony wcześniej budżet placówki o prawie jedną czwartą. Artyści WOK zwrócili się z prośbą o przejęcie opieki nad operą do ministra kultury. Pod petycją w tej sprawie podpisało się ponad 20 tys. osób. W następstwie kłopotów z funduszami Sutkowski - założyciel i od ponad 50 lat szef Warszawskiej Opery Kameralnej - złożył w kwietniu rezygnację. Duże wątpliwości - według Milewskiej - budzi też działalność impresaryjna opery. "Dochody z wyjazdów trafiały do fundacji, a pracownicy otrzymywali normalne pensje z dotacji" - powiedziała Milewska. Koncerty i przedstawienia wyjazdowe są organizowane i rozliczane przez Fundację Pro Musica Camerata. W skład zarządu tego stowarzyszenia - jak ustalili kontrolerzy - wchodzą zastępca dyrektora naczelnego i artystycznego opery oraz kierownik działu wyjazdów opery. Podczas kontroli okazało się, że bardzo duża liczba biletów na spektakle jest rozdawana za darmo. W ubiegłym roku wydano ponad 2 tys. biletów bezpłatnych, czyli 18 proc. ogółu biletów. Natomiast w styczniu i lutym br. wydano ponad 1 tys. biletów bezpłatnych na Festiwal Oper Kameralnych XX i XXI w., czyli 60 proc. ogółu biletów. "Oczywiście, jak w każdym teatrze, zapraszamy przedstawicieli władz (...), krytyków polskich i zza granicy oraz naszych partnerów" - wyjaśnił Kur. Prawo do otrzymania bezpłatnych biletów w 2011 r. - według niego - mieli także pracownicy. "To wszystko zmierza do tego, aby wyprowadzić stąd dyrektora Sutkowskiego, założyciela tej opery" - komentował Kur. Był też oburzony faktem, że o wynikach analizy finansów opery jako pierwsze dowiedziały się media. Rzeczniczka samorządu województwa mazowieckiego zauważyła, że Warszawska Opera Kameralna otrzymuje najwyższą dotację spośród prawie 29 instytucji kultury będących pod opieką urzędu marszałkowskiego. W tym roku placówka ma otrzymać prawie 15 mln zł dotacji. Teatr Polski w Warszawie otrzyma sumę zbliżoną, zespół "Mazowsze" - 10 mln zł. Milewska zapytana, dlaczego urząd zlecił kontrolę po nagłośnieniu przez WOK cięć dokonanych w jej budżecie, wyjaśniła, że w I kwartale urząd marszałkowski zobowiązał wszystkie finansowane przez niego instytucje kulturalne do znalezienia oszczędności. Było to podyktowane trudną sytuacją finansową województwa. Według Milewskiej dyrekcja Warszawskiej Opery Kameralnej nie znalazła jednak w swoim budżecie możliwości ograniczenia wydatków.