Na miejscu pożaru pracowało 12 jednostek straży pożarnej. Hala ma powierzchnię kilku tysięcy metrów kwadratowych. - Działania polegają głównie na obronie budynków przyległych. Bardziej trzeba uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy niż uratować całą tę halę - relacjonował Paweł Kowalski ze straży pożarnej w Kozienicach. Teraz strażacy będą sprawdzać, czy tlące się na pogorzelisku fragmenty nie zagrażają ponownym wybuchem ognia. Na szczęście, w pożarze nikt nie został ranny. Nie było też zagrożenia dla mieszkańców Magnuszewa. Michał Dobrołowicz