Ministerstwo zgodziło się na sprawdzenie, czy urządzenia używane do tej pory w taksówkach nadają się do tzw. celów podatkowych. Jeśli tak, taksówkarze nie musieliby montować dodatkowo kas fiskalnych. Protestujący taksówkarze blokowali wcześniej dojazd do lotniska Okęcie w Warszawie. Taksówkarze spoza Warszawy zamierzali spędzić noc, koczując na warszawskim Torwarze, nie wykluczając kontynuowania protestu w środę. Wcześniej przedstawiciele taksówkarzy spotkali się z dyrektorem generalnym resortu finansów Sławomirem Żałobką. Rozmowy po trzech godzinach przerwano, ponieważ przedstawiciel ministerstwa poprosił o konsultacje z szefem resortu. Jak poinformował Artur Oporski z Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Taksówkarzy i Transportowców, na ul. Żwirki i Wigury w Warszawie doszło do przepychanek między taksówkarzami a policją. Według niego, policjanci siłą wyciągnęli kierowców z samochodów. - Wobec osoby, która dopuszcza się popełnienia wykroczeń, są podejmowane prawnie przewidziane środki. (...) Nie interweniowaliśmy w czasie przejazdu, który był zarejestrowany (...), natomiast jeżeli dochodzi do tamowania ruchu drogowego, to niestety, działania policji muszą być zdecydowane i oczywiście zgodne z prawem - poinformował PAP rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Marek Kubicki. Dodał, że policja zdecydowanie reaguje w przypadku tamowania ruchu drogowego i ma to poparcie w przepisach prawa. - Tam, gdzie możemy, legitymujemy kierowców bądź nagrywamy ich wizerunek i tablice rejestracyjne pojazdu, po to, by ustalić właściciela i skierować przeciwko niemu wniosek do sądu grodzkiego - powiedział. Taksówki blokowały praktycznie całe Centrum Warszawy, niektóre mosty, np. Poniatowskiego. Samochody stały także na Trasie Łazienkowskiej i na Pl. na Rozdrożu. Taksówkarze rozdawali przechodniom ulotki, w których przepraszali za utrudnienia w ruchu, ale zapowiadali też protesty na kolejne dni. "Walcząc z głupimi przepisami, walczymy także w waszym imieniu" - napisali w jedej z ulotek. Według szacunków policjantów, po południu uczestniczyło w warszawskim proteście ponad 3 tys. taksówek. Organizatorzy protestu mówią o 8 tys. Protestujących wspierali działacze Unii Polityki Realnej - przyszli pod gmach Ministerstwa Finansów i dodawali taksówkarzom otuchy, bijąc w bębny. Kasy fiskalne mają zostać wprowadzone od 1 stycznia 2004 roku. Termin wejścia w życie nowych przepisów był kilkakrotnie przesuwany. Teraz - zapowiadał rzecznik resortu finansów Wiktor Krzyżanowski - ministerstwo będzie nieugięte. - To tak, jakby jakaś grupa protestowała przeciwko płaceniu podatków - mówił. - Od momentu, kiedy staniemy się członkiem UE, tego typu usługi zostają obłożone 22-proc. podatkiem VAT. Tego wymaga od nas 6 dyrektywa unijna - wyjaśniał Krzyżanowski. Taksówkarze zamiast protestować - twierdzili przedstawiciele resortu - niech zajmą się procedurami związanymi z kupnem kas. Do tej pory zaopatrzyło się w nie tylko ok. 800 taksówkarzy z całego kraju. Pozostaje jeszcze ponad 100 tys. A czasu jest niewiele. Więcej na ten temat: Wywiad z Ryszardem Bugajem Urzędy zapewniają, że wytrzymają napór chętnych. Jesteśmy w stanie w skali miesiąca obsłużyć - jak twierdzi rzecznik Głównego Urzędu Miar Ryszard Wojas - 15-20 tys. taksówkarzy. Ale wystarczy małe działanie arytmetyczne, by przekonać się, że to i tak zdecydowanie za mało. 20 tys. przez 3 miesiące to 60 tys. A co z pozostałymi 40 tys.? A jeśli wszyscy zdecydują się kupić i zarejestrować kasy w grudniu? Dodajmy też, że procedura kupna, rejestracji i homologacji kasy fiskalnej jest dość zawiła. Na pocieszenie resort obiecał zwrot połowy kosztów, jakie taksówkarze wyłożą na zakup kasy - ok. 800 złotych. Jest jednak warunek - z rejestracją muszą zdążyć do końca grudnia. Więcej na ten temat: kliknij tutaj