Fundacja została założona przez grupę rodziców adopcyjnych w 1997 r. pomaga niechcianym i porzuconym dzieciom. Oferuje diagnozę na temat stanu zdrowia dziecka oraz całodobową opiekę specjalistyczną lekarzy i psychologów. Prowadzi również kursy dla rodzin naturalnych i adopcyjnych. - Potrzeby fundacji to potrzeby naszych dzieci. To wszystko, co potrzebne jest małemu dziecku, to z mojej perspektywy mama i tata. Po to zbieramy środki, po to też staramy się edukować, rozmawiać, mówić o własnej działalności - powiedziała we wtorek Izabela Radyńska z zarządu Fundacji Rodzin Adopcyjnych. Szukają nowych rodzin dla dzieci Podczas konferencji została zainaugurowana kampania pod hasłem "Aby brzydkie kaczątko stało się łabędziem", zachęcająca do przekazania Fundacji 1 procenta podatku. Celem fundacji jest jak najszybsze znalezienie nowej rodziny dla porzuconego dziecka. Fundacja prowadzi w Otwocku Interwencyjną Placówkę Opiekuńczą (IPO), gdzie trafiają niechciane dzieci. - Robimy wszystko, żeby dzieci były u nas jak najkrócej, dlatego ściśle współpracujemy z sądami rodzinnymi, mimo że codziennie zderzamy się z absurdami administracji, "papierologii", bezduszności - mówiła Radyńska. - Czas jest niezwykle istotny. Trzy miesiące to dla niemowlęcia bardzo długo. Im dłużej dziecko przebywa w ośrodku, tym mniejsze ma szanse na normalne życie - przekonywała Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy z Wydziału Pedagogicznego UW. Niewydolność wychowawcza to nie zawsze patologia Dodała, że są sytuacje, gdy szybkie zrzeczenie się praw rodzicielskich jest dla dziecka najlepsze. - Niewydolność wychowawcza to nie musi być patologia. Czasami to dobrze świadczy o kobiecie, jeśli potrafi się zrzec praw do dziecka - zachowuje minimum odpowiedzialności. Wtedy to my musimy przejąć funkcje niewydolnych rodziców w trosce o dzieci - powiedziała Piotrowska. IPO, która funkcjonuje od 2001 r., jest głównym projektem fundacji. - Dzieci w IPO są to dzieci matek, które podczas ciąży ani razu nie były u lekarza; noworodki znalezione w reklamówkach na przystankach czy w śmietnikach; są dzieci, które wypadały na podłogę, bo matka nie zauważyła, że jest w ciąży i rodzi - przekonywała dyrektor placówki Dorota Polańska. Placówka w Otwocku pomogła 800 dzieciom. 80 proc. z nich znalazło rodziny adopcyjne, 7 proc. dzieci wraca do rodzin biologicznych, 3 proc. z powodu ciężkiego stanu zdrowia kierowanych jest do innych placówek. Obecnie w IPO znajduje się 26 dzieci.