Agencje poinformowały, że trzęsienie ziemi miało siłę 4,7 w skali Richtera, a jego epicentrum znajdowało się 40 km na wschód od trzeciego największego szwedzkiego miasta - Malmoe. Wstrząsy nie spowodowały ani ofiar w ludziach, ani też strat materialnych, choć mogły być odczuwalne w promieniu 100 kilometrów. - Tego typu zjawiska występują stosunkowo rzadko, ale od czasu do czasu są rejestrowane - powiedział dr Dębski. Ostatnio dwa wstrząsy o magnitudzie 5,1 - 5,3 miały miejsce w okolicach Kaliningradu w 2004 r., otwierając dyskusję na temat możliwych przyczyn". Według doktora Dębskiego, dominująca jest obecnie hipoteza o podnoszeniu się Skandynawii na skutek ocieplania klimatu i topnienia lodów. - Jest to proces niesłychanie długi, ale ma miejsce - podkreślił. Inna hipoteza mówi o tarciach w strukturze geologicznej Teisseyre'a-Tornquista, znajdującej się pod Skandynawią. Ta strefa tektoniczna rozciąga się od Półwyspu Jutlandzkiego do wybrzeża Morza Czarnego, na terenie Polski przebiega od Kołobrzegu po Przemyśl. Jedno z najnowocześniejszych w kraju obserwatoriów Instytutu Geofizyki PAN w Ojcowie zarejestrowało o godz. 6.20 wstrząs o magnitudzie 5,0. Wstrząs nastąpił ok. 700 km od Ojcowa w południowej Szwecji, a jego epicentrum znajdowało się ok. 15 km na płn od Ystad. - Taki wstrząs mógł spowodować drobne uszkodzenia budynków jak popękane tynki, czy wywołać drżenie szklanek w mieszkaniach na kierunku rozchodzenia się fali sejsmicznej - powiedział kierownik obserwatorium w Ojcowie Jan Koźlakiewicz.