- Chciałabym, by film ten traktowano jako w stu procentach autorski - powiedziała reżyserka na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie. Samą siebie nazwała "wielką fanką francuskiej "nowej fali". "Big Love" to pełnometrażowy debiut reżyserski Białowąs. Film powstał na podstawie jej własnego scenariusza. Jest opowieścią o miłosnym związku dwójki młodych ludzi - trudnej relacji emocjonalnej, której towarzyszy bardzo silny wzajemny pociąg fizyczny. Cała historia zaczyna się całkiem romantycznie i dość niewinnie, by potem, krok po kroku, zmierzać do dramatycznego i zaskakującego finału. Niespełna 16-letnia Emilka (Aleksandra Hamkało) poznaje o kilka lat starszego, bardzo przystojnego Maćka (Antoni Pawlicki). Szybko się z nim wiąże i przeprowadza do jego mieszkania. Chłopak wprowadza dziewczynę w świat seksu. Na początku Emilia jest zachwycona tym związkiem. Później zaczyna jednak zauważać, że Maciek bywa brutalny - zazdrosny, złośliwy, potrafi użyć przemocy. Nastolatka nie chce jednak kończyć tego związku, chociaż bardzo źle wpływa on na jej życie. Z czasem Emilia sama staje się coraz bardziej cyniczna i brutalna, gra na emocjach swojego chłopaka. Choć związek między Maćkiem i Emilią wydaje się toksyczny i niszczy życie im obojgu, para jest bardzo zakochana i nie potrafi wyzwolić się z tego uczucia mimo prób zmiany partnerów. Barbara Białowąs przyznała na konferencji, że historia w "Big Love" celowo opowiadana jest tak, by nie do końca było jasne, kto naprawdę w tej relacji jest ofiarą. "Role się odwracają" - powiedziała reżyserka i autorka scenariusza. W filmie jest wiele scen seksu, "erotycznych, nie pornograficznych" - zaznaczyła reżyserka. - Z pewnością nie chciałam pokazać na kinowym ekranie "seksu po polsku", czyli: coś się zaczyna dziać, potem "cięcie!", a zaraz potem palą papierosa - zastrzegła Białowąs. Tłumacząc, skąd "tak wiele i tak mocnej erotyki" w filmie, wskazała na rolę seksu w relacjach miłosnych nazywanych "toksycznymi". - Pisze się o tym w poradnikach psychologicznych. Najgorsze, że ludzie uwikłani w relacje toksyczne nie potrafią ze sobą zerwać. Bardzo ważnym elementem ich związku są więzi oparte na seksie - zwróciła uwagę. Filmową Emilkę reżyserka nazywa "współczesną femme fatale na miarę Anny Kareniny". - Zdecydowałam się przedstawić w tym filmie takie uwikłanie jak w "Annie Kareninie", gdzie każdy ruch prowadzi do problemów - powiedziała Białowąs, absolwentka reżyserii filmowej na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W rolach drugoplanowych w "Big Love" zobaczyć można m.in. Adama Ferencego, Roberta Gonerę, Małgorzatę Pieczyńską, Magdalenę Wójcik i Borysa Szyca. Autorem zdjęć jest Bartek Piotrowski, a muzyki - Mariusz Szypura. Na ścieżce dźwiękowej filmu, w którym muzyka odgrywa ważną rolę (bohaterka Emilka robi karierę jako piosenkarka i występuje razem ze swoim zespołem), znalazły się m.in. piosenki w wykonaniu Ady Szulc, znanej z telewizyjnego programu "X Factor". Jednym z producentów "Big Love" jest Piotr Woźniak-Starak.