Według rzecznik Daewoo-FSO, to ile osób straci pracę, zależy głównie od planów przyszłego inwestora. Problem w tym, że koncern MG Rover zwleka z inwestycją na Żeraniu. Fabryka pogrąża się więc w coraz większych długach, a nowoczesne linie produkcyjne stoją bezczynnie, choć nigdzie nie jest powiedziane, że mają z nich zjeżdżać wyłącznie samochody. - Może więc warto poszukać innych zleceń dla żerańskich tłoczni, odlewni i lakierni? To jest pewna szansa, jesteśmy na etapie rozmów z kilkoma firmami, które chcą zlokalizować u nas produkcję - przyznaje dyrektor ds. produkcji Józef Rolny. Dadaje jednak, że przy takich zleceniach fabryka nie będzie pracować na pełnych obrotach. Zwolnień nie uda się więc wtedy uniknąć. Prawdziwą szansą jest więc inwestor zainteresowany produkcją samochodów. Przedstawiciele MG Rover maja przyjechać do Warszawy najprawdopodobniej za kilkanaście dni.