Jak powiedział w czwartek Karol Jakubowski z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji, sprawa rozpoczęła się od informacji przekazanych funkcjonariuszom z KGP przez niemieckich kolegów. - Funkcjonariusze z policji w Stuttgarcie, przeczesując w internecie sieć peer-2-peer (umożliwiającą wymieniania się plikami - przyp. red.), natrafili na materiały pedofilskie - konkretnie na plik filmowy z dziecięcą pornografią. Śledząc przesyłanie tych danych, ustalili dziesiątki adresów IP (komputerów) osób, które mogły być zamieszane w ten proceder - powiedział Jakubowski. Wśród nich były też osoby z Polski. - Sprawą zajęli się funkcjonariusze Wydziału Wsparcia Zwalczania Cyberprzestępczości z Biura Kryminalnego KGP. Ustalili w sumie 37 polskich użytkowników sieci pomiędzy którymi dochodziło do wymiany tych plików. Okazało się, że to mieszkańcy 12 województw - poinformował Jakubowski. W ostatnim etapie akcji wzięło udział 100 policjantów. Zatrzymali w sumie 31 osób. Zabezpieczyli 51 komputerów, 16 dysków wymiennych, ponad 3300 płyt CD i DVD. - Ośmiu zatrzymanych usłyszało już zarzuty rozpowszechniania, przechowywania i sprowadzania treści pedofilskich. Grozi im do 8 lat więzienia - poinformował Jakubowski. To, czy zarzuty dostaną również pozostałe osoby, zależy od opinii biegłych. To oni przeanalizują zabezpieczone materiały i ocenią czy doszło i w jakim zakresie do przestępstwa. - W przypadku części z tych osób postawienie zarzutów powinno nastąpić w krótkim czasie - dodał Jakubowski. Zatrzymani to głównie mężczyźni. Jak informuje policja, są w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i wykształceniu.