Jak podaje stołeczna komenda policji, funkcjonariusz z Bemowa po skończonej służbie wracał do domu. Jadąc ulicą Estrady zwrócił uwagę na leżące na chodniku małe dziecko. Nad nim pochylał się mężczyzna, a stojąca obok nich zdenerwowana kobieta usiłowała telefonicznie wezwać karetkę pogotowia. Policjant postanowił się zatrzymać i ustalić, czy rodzina nie potrzebuje pomocy. Z relacji kobiety i mężczyzny wynikało, że chłopczyk nagle dostał drgawek i stracił przytomność. Kiedy zorientował się że chłopiec nie oddycha, wspólnie z ojcem rozpoczął masaż serca. Podczas trwającej kilka minut akcji resuscytacyjnej funkcje życiowe chłopczyka zaczęły wracać. Na miejscu pojawiła się załoga pogotowia ratunkowego i zabrała siedmiolatka do szpitala. Jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.