Funkcjonariusze z posterunku w pobliskim Głowaczowie otrzymali sygnał od zaniepokojonego klienta apteki, który podejrzewał, że obsługująca go farmaceutka jest pijana. - Policjanci potwierdzili, iż zachowanie 41-letniej kobiety wyraźnie wskazywało na to, iż jest ona pod wpływem alkoholu. Farmaceutka nie była nawet w stanie dmuchnąć w alkomat - powiedziała Banaszczyk. W szpitalu aptekarce została pobrana krew do badania na zawartość alkoholu. Wykonane kilka godzin później badanie alkomatem wykazało prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci zabezpieczyli recepty oraz faktury. Skontaktowali się z osobami, które nabyły w tym czasie lekarstwa, aby upewnić się, że otrzymały one właściwe medykamenty. Banaszczyk dodała, że farmaceutka może usłyszeć zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat więzienia.