"Staruch" został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak powiedział w środę Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S. - Z zebranych przez nas w tej sprawie materiałów wynika, że Piotr S. dopuścił się rozboju. Dlatego zwróciliśmy się do prokuratury, by wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie - dodał Mrozek. Decyzję, czy mężczyzna usłyszy zarzut, czy też nie, Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście ma podjąć jeszcze w środę. W końcu maja warszawska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko "Staruchowi" w związku z innym zdarzeniem. Po jednym z meczów "Staruch" uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Grozi mu za to do roku więzienia. Ta sprawa dotyczy wypadków z początku kwietnia, gdy po porażce Legii z Ruchem Chorzów kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Zareagował na to Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening, Rzeźniczaka uderzył w twarz prowadzący doping kibiców "Staruch". Zdarzenie zarejestrowała kamera, a nagranie opublikowano w internecie, pokazały je także media. Policja informowała, że Piotr S. nie przyznał się w tej sprawie do winy. Władze stołecznego klubu zdecydowały już wcześniej o przywróceniu orzeczonego wobec S. dwuletniego klubowego zakazu stadionowego. - Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty i nie mogliśmy podjąć innej decyzji - wyjaśniał prezes Legii. "Staruch" został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.