- Funkcjonariusze z Michałowic zatrzymali do kontroli dostawczy samochód. Kierowca samochodu, obywatel Wietnamu, na widok policjantów zaczął oddalać się od auta. Po chwili został zatrzymany. Okazało się, że jest pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze podejrzewali, że może też posiadać marihuanę - powiedziała we wtorek Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Policjanci postanowili sprawdzić teren posesji, z której wcześniej mężczyzna próbował wyjechać. - Po wejściu do budynku zastali w nim plantację marihuany oraz sprzęt potrzebny do jej uprawy - wentylatory, filtry, lampy grzewcze. Zabezpieczono 926 sadzonek w różnym stadium rozwoju oraz 22 opakowania sprasowanego suszu roślinnego o łącznej wadze prawie 14 kilogramów - powiedziała Adamus. Okazało się, że zatrzymany 25-letni Wietnamczyk wynajmował również dom w Raszynie. Tam policjanci znaleźli kolejne doniczki z konopiami indyjskimi - w sumie ponad 1,1 tys. sztuk, a także całą linię produkcyjną. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: produkcji narkotyków oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.