Jak powiedział w piątek Karol Jakubowski z wydziału prasowego KGP, sprawą zajmowali się funkcjonariusze z Zespołu Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej w Krakowie i z Komendy Głównej Policji. Za 46-latkiem wystawione zostały trzy listy gończe. Jak ustalili policjanci, mężczyzna - podejrzewany o kierowanie gangiem - miał się ukrywać w jednej z miejscowości w powiecie sulęcińskim (woj. lubuskie) na terenie kompleksu budynków przemysłowych. - Istniało ryzyko, że może uciec m.in. z powodu ilości zabudowań, przejść, dróżek i alejek. Krzysztof G. był też już wcześniej notowany za nielegalne posiadanie broni - policjanci brali więc pod uwagę to, iż może ją mieć przy sobie i jej użyć - dodał Jakubowski. Funkcjonariusze przygotowali więc zasadzkę i obserwowali mężczyznę. - Wiedzieliśmy, że Krzysztof G. jest typem "elektrycznym" - czyli jest czujny, zwraca uwagę na otoczenie. W pewnym momencie chciał zmienić miejsce pobytu, by uniknąć ewentualnej obławy. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że jest obserwowany. Wpadł w momencie, gdy przeniósł się do pokoju w motelu - zaznaczył Jakubowski. Podczas przeszukania zabezpieczono laptopa i trzy telefony komórkowe, w tym jeden z numerem litewskim. - Podejrzewamy, że mógł on mu służyć do kontaktów z przedstawicielami grup przestępczych ze Wschodu. G. został przewieziony do policyjnego aresztu - dodał Jakubowski. Z policyjnych ustaleń wynika, że grupa kierowana przez mężczyznę mogła wprowadzić do obrotu ok. 25 mln litrów nielegalnego paliwa i tym samym naraziła Skarb Państwa na straty w wysokości ok. 55 mln zł. Gang od kilku lat rozpracowywali policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Z ich ustaleń wynikało, że działał na terenie kilku województw południowej i centralnej Polski: m.in. małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i kujawsko-pomorskiego. Mógł też prowadzić działalność poza granicami Polski - na Wschodzie.