11-latka po raz ostatni widziano wczoraj wieczorem koło stawów, które są zlokalizowane kilkaset metrów od jego rodzinnego domu. Dlatego policyjni płetwonurkowie teraz je przeszukują - ustalił reporter radia RMF FM. - Nie wiemy, czy było to ostatnie miejsce, gdzie chłopiec był widziany, ale z informacji które mamy wynika, że zbierał tam kwiaty - powiedziała Edyta Marczewska z żyrardowskiej policji. Rodzice zawiadomili policję o zaginięciu chłopca dopiero następnego dnia, bo - jak przyznali - już wcześniej zdarzało się, że Dawid bez ich wiedzy znikał z domu. Jakiś czas temu pojechał na rowerze do kuzyna i wrócił dopiero następnego dnia. Tym razem jednak rodzice sprawdzili wszystkie miejsca, gdzie mógłby się udać chłopiec.