Poinformowała o tym w czwartek Aleksandra Banaszczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Według policji, przestępcy działali od kilku lat na terenie północnego Mazowsza - w powiatach płockim, ciechanowskim i płońskim. - Jako pierwszą policjanci rozbili grupę zajmującą się handlem i dystrybucją narkotyków. Zarzuty postawiono 19 osobom. Przy zatrzymanych zabezpieczono dowody świadczące o ich działalności przestępczej, m.in. znaczne ilości narkotyków, dokumenty dotyczące ich dystrybucji, dwa samochody oraz pieniądze - powiedziała Banaszczyk. Następnie zatrzymano 20 kolejnych osób, które trudniły się wymuszeniami rozbójniczymi, napadami z bronią na stacje benzynowe i sklepy, włamaniami, kradzieżami samochodów i uprowadzeniami ludzi w celu wymuszenia okupów. Według Banaszczyk, przestępcy z tej grupy działali bardzo brutalnie. "Na zlecenie konkurencji kilkakrotnie napadali na tzw. ciche agencje towarzyskie, gdzie bili i okaleczali twarze pracujących tam kobiet" - powiedziała. Przestępcy wyspecjalizowali się również w oszukiwaniu właścicieli sklepów. - Najpierw podstawiali osoby nieletnie, które kupowały alkohol i papierosy. Następnie członkowie grupy, posługując się sfałszowanymi dokumentami, podawali się za inspektorów Państwowej Inspekcji Handlowej, bądź też funkcjonariuszy policji. Grożąc wysoką grzywną lub utratą licencji na sprzedaż alkoholu, w zamian za odstąpienie od kary, pobierali od właścicieli sklepów pieniądze w wysokości do 2,5 tys. zł - wyjaśniła Banaszczyk. Policja ustaliła, że członkowie tej grupy zajmowali się również hurtową sprzedażą alkoholu, papierosów bez polskich znaków akcyzy oraz handlem narkotykami. Według Banaszczyk, w skład obydwu grup lub na ich rzecz pracowało blisko 60 osób. "Do ich rozpracowania w KWP w Radomiu powołano specjalną grupę operacyjno-śledczą, w skład której weszli najlepsi funkcjonariusze pionu kryminalnego"- podkreśliła Banaszczyk. W działaniach brało udział około 100 policjantów, przeszukano kilkadziesiąt mieszkań. Wobec zatrzymanych zastosowano 8 aresztów i 13 dozorów policyjnych. "Mężczyznom w zależności od popełnionych czynów grożą kary pozbawienia wolności od 3 do 12 lat. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono samochody i pieniądze w różnych walutach o łącznej wartości blisko ćwierć miliona złotych" - powiedziała Banaszczyk. Według policji, sprawa ma charakter rozwojowy i niewykluczone są kolejne zatrzymania.