Według "Dziennika", Zielonka jest szyfrantem pracującym dla wywiadu wojskowego. Jednak MON nie komentuje sprawy. Jak powiedział w czwartek rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Marcin Szyndler, żona zaginionego poinformowała, że wyszedł on z domu na warszawskim Gocławiu drugiego dnia Świąt Wielkanocnych. Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej powiedział, że resort nie komentuje medialnych doniesień na ten temat, bo "z zasady nie wypowiada się o działalności służb". Zdjęcia zaginionego wraz z rysopisem (174 cm wzrostu, ok. 80 kg, szczupła budowa ciała, włosy ciemne szpakowate, krótkie, twarz pociągła, wąsy, oczy piwne) stołeczna policja opublikowała 6 maja. Mężczyzna ubrany był najprawdopodobniej w niebieskie spodnie dżinsowe, czarną czapkę bejsbolówkę i granatową kurtkę. Mógł mieć również małą czarną teczkę przewieszaną przez ramię. Policja prosi wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, o kontakt z Wydziałem Kryminalnym KSP pod numerem telefonu (0-22) 603 63 13, lub najbliższą jednostką policji. Jak pisze "Dziennik", służby specjalne nie wykluczają żadnej wersji: od przypadkowej śmierci, aż po zdradę państwa. Szyfrant zna kryptonimy oficerów pracujących za granicą, informatorów, lokalne kontakty, procedury wywiadowcze i ma aktualną wiedzę operacyjną. Według gazety wojskowy miał problemy osobiste, do których doszedł konflikt o wynagrodzenie w pracy.