- Coraz częściej korzystamy z tego typu badań, bo pomagają one w wyjaśnieniu np. nasuwających się w danej sprawie wątpliwości. Dzięki nim weryfikujemy też zebrane informacje i hipotezy śledcze - powiedział rzecznik komendanta głównego policji, Mariusz Sokołowski. Jak dodał, tylko w ostatnim czasie policjanci zakończyli kilka spraw, w których korzystali z tego typu aparatury i w których badania wariograficzne pozwoliły na wykrycie sprawcy. W Polsce jest pięć placówek, które wykonują tego typu testy w sprawach kryminalnych (w Warszawie, Katowicach, Łodzi, Bydgoszczy i Białymstoku). Dysponują one sześcioma wariografami i odpowiednio przeszkolonymi ekspertami. Tylko w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym w Warszawie - w 2009 r. - przeprowadzono 130 takich badań. - Cała procedura rozpoczyna się od przeprowadzenia wywiadu przedtestowego. Ma on na celu zapoznanie osoby badanej z przebiegiem i celem badania, jest ona też pouczana o dobrowolności w poddaniu się testom. W każdym momencie może z nich zrezygnować lub odmówić odpowiedzi na konkretne pytanie - powiedziała Dominika Słapczyńska z CLK, ekspert z zakresu kryminalistycznych badań wariograficznych. Sprawdzany jest również stan zdrowia badanego. Badanie wariograficzne nie może być bowiem przeprowadzone w przypadku np. kataru, przeziębienia czy kaszlu, ponieważ każda aktywność fizyczna powoduje zakłócenie rejestrowanych parametrów fizjologicznych. Właściwe badania poprzedza jeszcze test próbny, którego celem jest sprawdzenie poziomu pobudzenia w danym dniu osoby poddawanej testom. Zadawane wtedy pytania dotyczą rzeczy niezwiązanych ze sprawą np. imienia, nazwiska osoby badanej czy miejsca, gdzie testy są przeprowadzane. - Później zapoznajemy ją z testami właściwymi, dotyczącymi konkretnego zdarzenia. Przedstawiamy jej pytania, gdyż nie może być zaskakiwana ich treścią (zaskoczenie może także fałszować wyniki badań) i musi wyrazić na nie zgodę. Jeśli na któreś się nie zgadza, musimy od niego odstąpić lub zastąpić je innym - podkreśliła Słapczyńska. Eksperci prowadzący badanie wcześniej dostają akta sprawy. Analizują je i przygotowują zestawy pytań. Mogą też korzystać np. ze zdjęć osób lub miejsc związanych ze sprawą czy przedmiotów - dowodów przestępstwa. - Dany bodziec (pytanie, zdjęcie) prezentujemy co najmniej dwa razy, mierząc zmiany w ciśnieniu krwi, pulsie, oddechu oraz potliwości - powiedział Słapczyńska. Jak dodała, każda osoba reaguje inaczej i może się zdarzyć, że reakcje na to samo pytanie w jednym i w drugim teście będą inne. Zmiany parametrów oznaczają jednak pobudzenie emocjonalne - czyli np., że badany coś wie na dany temat lub rozpoznaje pokazaną mu osobę czy przedmiot. - Istnieją sposoby zakłócania czy przeciwdziałania prawidłowemu przebiegowi badania, jednak doświadczony ekspert powinien być czuły na tego typu próby - dodała Słapczyńska. Wariografy są też wykorzystywane w policji do innych celów, np. w procedurze kwalifikacyjnej funkcjonariuszy, którzy chcą pracować w Biurze Spraw Wewnętrznych.