- W busie jechało znacznie więcej osób niż powinno, nie byli zapięci pasami. Siedzieli na skrzynkach, deskach, na prowizorycznie przygotowanych siedziskach - powiedział Sokołowski. Jak dodał, na drodze panowały też trudne warunki. - Mgła, niska temperatura, zalegające na drodze liście - to wszystko mogło wpłynąć na to, że doszło do wypadku - zaznaczył. W wypadku, do którego doszło w Nowym Mieście nad Pilicą w pow. grójeckim na drodze wojewódzkiej nr 707, zginęło osiemnaście osób; ostatnia ofiara zmarła w szpitalu. Wszyscy to pasażerowie volkswagena transportera. Zderzył się on czołowo z ciężarowym volvo. Kierowca volvo jest ranny - poinformowała Magdalena Siczek-Zalewska z zespołu prasowego mazowieckiej policji. Bus był na numerach rejestracyjnych z Drzewicy koło Opoczna (woj. łódzkie). Jak powiedział Sokołowski, pasażerowie busa jechali do pracy, prawdopodobnie do jednego z sadów na zbiór jabłek. Do katastrofy doszło po godz. 6 tuż za Nowym Miastem, przy zjeździe na Rawę Mazowiecką. Na razie nie wiadomo, czy wśród tych ofiar byli cudzoziemcy. Okoliczności wypadku bada policja, nie miejsce skierowano też 17 policyjnych psychologów, by wspierać rodziny ofiar.