Jak poinformowała rzeczniczka zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska, Filip W. był poszukiwany od 2011 roku przez tamtejszy Wydział do Walki z Przestępczością Narkotykową, jako podejrzewany o handel heroiną. Policjanci ustalili, że wyjechał do Nowej Zelandii. - Attach‚ ambasady tego kraju powiadomiony oficjalnie o poszukiwaniach Polaka, zobowiązał się pomóc policjantom. W wyniku podjętych działań, Filip W. wrócił do kraju, gdzie został zatrzymany podczas kontroli drogowej - powiedziała w poniedziałek Stanisławska. Śledczy nie zdradzają, w jaki sposób mężczyzna został skłoniony do wyjazdu z Nowej Zelandii. Po przylocie do kraju był pod stałą obserwacją policji, a podczas samego zatrzymania - całkowicie zaskoczony. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli m.in. grzyby halucynogenne. 33-latek usłyszał zarzuty za handel środkami odurzającymi - chodzi o sprzedaż kilkudziesięciu gramów heroiny. Według policji działał na własną rękę. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze aresztował go na dwa miesiące, ale Filip W. opuścił areszt po wpłaceniu poręczenia majątkowego. - Sprawa będzie miała jeszcze inne wątki; mężczyźnie zostanie postawiony zarzut kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających oraz posiadania narkotyków - powiedziała Stanisławska.