Reklamy mają przekonać Polaków, by zmienili złe nawyki i zachowania, dotyczące postępowania z odpadami. W spocie "Stop dzikim wysypiskom" rolnik, który "wozi śmieci do lasu tak jak wszyscy", dowiaduje się od księdza, że to "grzech ekologiczny". W filmiku "Nie pal śmieci w domu" zawstydzona matka przyznaje w rozmowie z księdzem, że pali śmieci za domem. Oburzony ksiądz, wymieniając listę szkodliwych substancji, które się podczas spalania śmieci uwalniają - "Siarczki! Chlorowodór! Cyjanowodór!" - radzi, że "nie warto sobie sumienia zaśmiecać" - opisuje w poniedziałkowym komunikacie resort środowiska. W trzecim spocie - "Segreguj śmieci" - ksiądz upomina na plebanii swoją gospodynię, która resztki po obiedzie wrzuca bez segregowania do jednego worka: "Śmieci mają swoje życie po życiu. Segregować je trzeba, sortować i na surowiec przerabiać". "Marnowanie śmieci to grzech ekologiczny" - mówi w spocie ksiądz. Zdaniem dyrektor departamentu edukacji ekologicznej MŚ Karoliny Kulickiej, kampania powinna wywołać poruszenie. - Większość odbiorców grupy celowej jest świadoma istotności zagadnień ekologicznych, ale nie przeszkadza im to palić i wywozić śmieci do lasu - ocenia dyrektor. Jej zdaniem nie ma znaczenia, czy kampania będzie oceniana jako "fajna" czy "niefajna", "obrazoburcza" czy też "mądra". - Ważne jest czy sprawi, że wiele osób zmieni swe zachowanie - uważa Kulicka. - Kampania mówi wprost o osobistej odpowiedzialności ludzi za własne czyny. Chodzi o to, aby ludzie zaczęli dyskutować na temat swoich działań i ich konsekwencji w zakresie ochrony środowiska. Aby palenie śmieci czy wywożenie ich do lasu nie odbywało się już za milczącym przyzwoleniem sąsiadów - tłumaczy Lech Król z agencji Adwertajzing, która przygotowała spoty. Reklamy można zobaczyć w internecie na You Tube - www.youtube.com/MinSrodowiska. Środki na przygotowanie i emisję reklam pochodzą z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko.