Proboszcz parafii św. Karola Boromeusza, ks. prałat Marek Gałęziewski podkreślił, że tragicznie zmarła znana była z odwagi i mocnej osobowości. - Dzięki jej pasji prawda o Katyniu nigdy nie umarła - przypomniał ks. Gałęziewski słowa premiera Donalda Tuska z czwartkowego powitania trumien z ciałami ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Proboszcz, który celebrował mszę, zakończył homilię słowami poety ks. Jana Twardowskiego "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". W żałobnej mszy uczestniczyli członkowie rodziny i bliscy zmarłej, przedstawiciele Polskiej Fundacji Katyńskiej, Warszawskiej Rodziny Katyńskiej, Federacji Rodzin Katyńskich z jej b. prezesem Włodzimierzem Dusiewiczem. Obecny był także b. premier Jan Olszewski i przedstawiciel rosyjskiego Memoriału Aleksy Pamiatnych; byli przedstawiciele władz państwowych, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, władze Warszawy, przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej oraz licznie przybyli mieszkańcy stolicy. Podczas mszy św. trumna z ciałem Bożeny Mamontowicz-Łojek przykryta była biało-czerwoną flagą. Tuż przed rozpoczęciem nabożeństwa wygłoszono komunikat o tym, że Zenona Bożena Mamontowicz-Łojek postanowieniem prezydenta Polski, podpisanym przez pełniącym obowiązki głowy państwa marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi wobec państwa i społeczeństwa". Zenona Bożena Mamontowicz-Łojek zginęła 10 kwietnia w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, którym polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele udawała się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. Po nabożeństwie żałobnym kondukt pogrzebowy udał się na Cmentarz Powązkowski, gdzie tragicznie zmarłą pochowano w grobie rodzinnym. Podczas uroczystości nad grobem przewodniczącą Polskiej Fundacji Katyńskiej żegnał m.in. minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, który podkreślił, że zmarła w walce o prawdę o Katyniu nie była sama. - Szybko dostrzegła, że potrzebuje wsparcia, ale także, że może dać wsparcie tym, którzy chcą o prawdę o zbrodni katyńskiej walczyć - przypomniał. - Dziś prawda o Katyniu jest znana nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Cena, którą zapłaciła za to, aby świat dowiedział się prawdy o Katyniu była zbyt wysoka. Dlatego dziś my, cały naród, musimy przyjąć do wykonania jej testament, aby pamięć o prawdzie katyńskiej zbrodni nigdy nie umarła - zakończył minister. Płk Marek Tarczyński z Polskiej Fundacji Katyńskiej zaznaczył, że Bożena Mamontowicz-Łojek była "niezłomnym bojownikiem sprawy katyńskiej". - Żegnając ją zadajemy sobie pytanie: kto wypełni tę pustkę? Czy potrafimy dźwignąć ten ciężar, który niosła na swoich barkach, i który dźwigała dzięki gorącemu sercu, wielkiemu zapałowi i niebywałemu uporowi, z którym liczyli się wszyscy? - pytał retorycznie płk Tarczyński.