Uroczystości żałobne rozpoczęła msza św., podczas której wicewojewoda mazowiecki Dariusz Piątek przekazał rodzinie Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, przyznany jej pośmiertnie za wybitne zasługi. - Znaliśmy się z panią Teresą prawie trzydzieści lat. Była osobą wielkiej kultury osobistej, sumienności, pracowitości i uczciwości. 10 kwietnia znalazła się w grupie wybitnych Polaków, którzy lecieli do Katynia, by jeszcze raz upomnieć się o prawdę, którym na sercu leżało dobro naszej ojczyzny i którzy oddali za to życie - mówił w homilii ks. prałat Józef Niżnik. Na zakończenie mszy św. hołd zmarłej oddał również prof. Jerzy Bajkowski, dziekan Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej, na którym wykładała Walewska-Przyjałkowska. - Pani profesor była świetnym dydaktykiem, uwielbianym przez studentów i cenionym przez profesorów. Miała również wszechstronne zainteresowania i charakteryzowała ją wielka otwartość na ludzi, dzięki której tak wiele osób uważało ją za swoją prawdziwą przyjaciółkę - podkreślił prof. Bajkowski. Po mszy trumna z ciałem została przewieziona na Stare Powązki. Tam kondukt, w którym uczestniczyli księża, rodzina, przyjaciele oraz przedstawiciele m.in. z Fundacji Golgota Wschodu i Politechniki Warszawskiej, a także licznie przybyli mieszkańcy stolicy, przeszedł do rodzinnego grobowca Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Modlitwę nad jej grobem odmówił ks. kanonik Stanisław Draguła, kapelan dolnośląskiej Golgoty Wschodu. Złożeniu trumny do grobu towarzyszyła trzykrotna salwa honorowa oraz marsz żałobny w wykonaniu orkiestry wojskowej. Walewska-Przyjałkowska przewodniczyła Fundacji Golgota Wschodu założonej przez ks. Zdzisława Peszkowskiego, zmarłego w 2007 roku kapelana Rodzin Katyńskich. Była wieloletnim pracownikiem naukowym Politechniki Warszawskiej, pielęgnowała również pamięć o losach Polaków na Wschodzie oraz była orędowniczką beatyfikacji księży zamordowanych w Katyniu. Walewska-Przyjałkowska zginęła 10 kwietnia w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, którym polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim udawała się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego.