Ceremonię poprzedziła msza w kościele p.w. Matki Bożej Królowej Aniołów na warszawskim Bemowie. - Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny - to słowa Pisma Świętego, które w ostatnich dniach przemawiają do nas wszystkich ze szczególną mocą - powiedział w homilii mszy nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk. - Tempo współczesnego życia, szybkie przemiany kulturowe, społeczne i gospodarcze sprawiają, że współczesny człowiek próbuje nadążyć za trendami panującymi w otaczającym go świecie i zatraca czasem świadomość przemijania i zapomina o upływającym czasie, w konsekwencji - o cierpieniu, śmierci i żałobie - mówił. - Dopiero zetknięcie się z chorobą lub śmiercią, wobec których nawet najsilniejsi zauważają swą kruchość i słabość, pozwala na głębszą refleksję na temat przemijania, które towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia - podkreślił. Duchowny odczytał wiersz córki gen. Gągora: "Odszedłeś tak nagle, bez pożegnania, już nie zdążyłeś na sobotnią kolację. Staliśmy w oknie, zerkając, czekając, błagając. Jak to możliwe? Dom tak pusty, tak cichy. Tylko łzy nasze biegną, próśb nie słuchając. Biegną za twym mundurem. A on czeka cichutko i milczy i milczy. Tak dumny, że cząstką był ciebie. Tak ciężko uwierzyć, sercu przetłumaczyć, że jesteś z nami; lecz także z Panem. I wszystkimi aniołami". Nuncjusz podkreślał, że szef SGWP "umarł śmiercią bohaterską; śmiercią, która jest miarą ludzkiej wielkości i formatu człowieczeństwa; zginął na posterunku w służbie ojczyźnie, w służbie żołnierskiej". Po mszy głos zabrał minister w kancelarii premiera Michał Boni. - 10 kwietnia 2010 roku wyruszył pan - nie wiedząc jeszcze o tym - na swój ostatni szlak. Dziwnym trafem losu - w symboliczny sposób - wybitny generał, wybitny dowódca reprezentujący nowoczesną polską armię, ofiarą krwi spotkał się w lasach pod Smoleńskiem z oficerami polskiej armii II Rzeczypospolitej - powiedział. - Czy nie jest to najbardziej symboliczne połączenie dawnego dziedzictwa, dawnych tradycji z tym, co dzisiejsze? Stał się pan najbardziej znaczącym, wojskowym łącznikiem oficerów, którzy zginęli pod Katyniem i dzisiejszej Polski - mówił. - Panie generale, opada już pył bitewny katastrofy; widzimy pana w zielonym mundurze na tle błękitu nieba (...); takim pana zapamiętamy - dodał. Na Wojskowych Powązkach, gdzie spoczął gen. Gągor, okolicznościowe przemówienie wygłosił w imieniu pełniącego obowiązki prezydenta marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, szef BBN Stanisław Koziej. - Dałeś się poznać jako przenikliwy analityk, człowiek konsekwentny i dociekliwy. Byłeś pracowity aż do bólu. "Franiu jest nie do zdarcia" - mówiliśmy. Świetnie wykształcony, obyty w świecie. (...) Trudno będzie cię zastąpić, generale - mówił. - Swoim następcom wysoko postawiłeś poprzeczkę, teraz każdy z nich będzie musiał sprostać ustanowionym przez ciebie standardom. Jestem przekonany, że te standardy pozostaną twoim trwałym wkładem w przyszłość wojska polskiego - dodał. Głos zabrał także szef MON Bogdan Klich. - Byłeś człowiekiem prawym. Byłeś człowiekiem uczciwym. Byłeś człowiekiem prostolinijnym, takim, na którym można polegać. (...) Byłeś człowiekiem poświęconym niezmiernie sprawie; sprawie, która była dla ciebie równie ważna, jak twoja rodzina - Polsce - powiedział minister. - Za wszystko, co zrobiłeś, za to, kim byłeś, chciałbym ci dzisiaj podziękować - dodał. Wystąpienie wygłosił też gen. Mieczysław Stachowiak, który po śmierci gen. Gągora przejął obowiązki szefa SGWP. - Żołnierz nie umiera, żołnierz odchodzi na wieczną wartę. (...) W myśl tej starej prawdy, odprowadzamy na posterunek pierwszego żołnierza, dowódcę, męża, ojca i dziadka. Żegnamy wielkiego Polaka, szlachetnego i dobrego człowieka - powiedział. - Pożegnam cię, jak ty żegnałeś swoich żołnierzy, słowami starej pieśni "Śpij kolego, twarde łoże. Obaczym się jutro może. Śpij kolego, a w tym grobie, niech się Polska przyśni tobie" - dodał. W ceremonii pogrzebowej oprócz najbliższych generała uczestniczyli przedstawiciele wojska, członkowie rządu oraz parlamentarzyści. W ostatniej drodze szefowi SGWP obok polskich generałów towarzyszyli najwyżsi przedstawiciele sił zbrojnych m.in. z Austrii, Belgii, Białorusi, Chorwacji, Czech, Danii, Estonii, Gruzji, Grecji, Izraela, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Niemiec, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Turcji, Ukrainy, Węgier i Włoch. Środowe uroczystości pogrzebowe poprzedziła we wtorek msza żałobna odprawiona w intencji generała w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. - Żadne słowa nie oddadzą żalu, jaki mamy w sercach - mówił podczas niej ks. Sławomir Żarski. - Mamy w niebie orędownika żołnierskich spraw, któremu nie będzie trzeba wszystkiego tłumaczyć od podstaw - powiedział dziekan Wojsk Lądowych ks. płk Dariusz Kowalski. Trumna z ciałem generała od wtorkowego popołudnia do środowego poranka była wystawiona w siedzibie SGWP przy ul. Rakowieckiej. Tam każdy mógł oddać hołd najwyższemu stopniem i rangą polskiemu wojskowemu i wpisać się do księgi kondolencyjnej.