Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o zmarłej, że była osobą niezastąpioną i darem dla jego partii. Minister Michał Boni nazwał ją "czarodziejką mnożenia talentów". Wcześniej w Kaplicy Domu Pogrzebowego na warszawskich Wojskowych Powązkach odbyła się msza pogrzebowa Grażyny Gęsickiej, celebrowana przez abpa Wojciecha Ziębę. Gęsicką żegnała najbliższa rodzina oraz koledzy i koleżanki z klubu parlamentarnego PiS, m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska, Joachim Brudziński, Beata Kempa, Nelli Rokita, Marek Suski. Obecni byli też prezes PiS Jarosław Kaczyński, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta - m.in. minister Jacek Sasin oraz Kancelarii Premiera - m.in. minister Michał Boni. Czarodziejka mnożenia talentów - Grażynko, 10 kwietnia tragiczna katastrofa zerwała nić twojego życia. Zerwała też możliwe w przyszłości rozmowy, wygłuszyła je. Nie będziemy już rozmawiali patrząc na siebie, przekonując siebie, szukając argumentów - powiedział Boni po zakończeniu mszy. Zaznaczył, że rozmowy z Grażyną Gęsicką były dla niego tak ważne, ponieważ zawsze coś z nich wynikało. - A to dlatego, że byłaś czarodziejką mnożenia talentów - czarodziejką mnożenia własnych talentów i wyzwalania talentów u innych - mówił Boni. Jak podkreślił Boni, Grażyna Gęsicka była też sprawnym organizatorem i ekspertem, który dzielił się swoją wiedzą z innymi. - Grażynko, spoczywaj w pokoju i spoglądaj na nas z góry z tym swoim uśmiechem, tak jak na tej fotografii, która stoi dzisiaj koło twojej trumny. Ale zaśmiej się też kiedyś do nas tym swoim śmiechem, w którym była taka podwyższona nuta; serdeczność, ale i ironia i przywołuj nas do porządku, żebyśmy rzetelnie wszystko to, co powinniśmy robić, zawsze robili - powiedział minister. Jako człowieka Solidarności wspominał z kolei Grażynę Gęsicką działacz opozycji w czasach PRL Henryk Wujec. - Ona charakteryzuje, reprezentuje pokolenie ludzi Solidarności, pokolenie naznaczone dziesięcioletnią walką o wolną Polskę i uosabia najlepsze wartości tego ruchu - zaznaczył. Przed mszą odczytane zostało postanowienie o pośmiertnym odznaczeniu Gęsickiej Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu". Posłanka została też pośmiertnie uhonorowana odznaką i tytułem "Zasłużona dla województwa podkarpackiego". Była państwowcem, chciała służyć Polsce - O niewielu ludziach ostatnich dziesięcioleci, którzy brali udział w polskim życiu publicznym można powiedzieć, że zrobili tak bardzo dużo i tak konkretnie - powiedział J.Kaczyński na cmentarzu. Jak dodał, "cała Polska jest pełna pomników Grażyny". - Dzięki niej, dzięki jej niebywałym umiejętnościom, pracowitości, determinacji zdołaliśmy dokonać czegoś, co wydawało się niemożliwe - zdołaliśmy wykorzystać środki europejskie z tej pierwszej, bardzo ważnej transzy i zdołaliśmy się przygotować do wykorzystania transzy drugiej choć tutaj niestety Grażyna nie miała już decydującego wpływu - mówił prezes PiS. Jak zaznaczył, Grażyna Gęsicka zrobiła dużo jako działacz państwowy, a także jako działacz "Solidarności" i działacz społeczny. - Była państwowcem, chciała służyć Polsce - powiedział. Grażyna Gęsicka - mówił prezes PiS - w pewnym momencie doszła do wniosku, że "służyć Polsce można tylko, gdy jest się gdzieś konkretnie, gdy działa się w jakiejś politycznej formacji". - Pozostanie źródłem wielkiej dumy, ogromnej satysfakcji, że wybrała formację naszą - Prawo i Sprawiedliwość - podkreślił J.Kaczyński. - Wybrała wtedy, kiedy odnosiliśmy sukcesy, ale nie zachwiała się ani na chwilę wtedy, kiedy zaczęliśmy przegrywać. Nie zachwiała się także ani na chwilę, wtedy gdy my wszyscy i konkretnie ona była przedmiotem ataków - powiedział prezes PiS. Dodał, że Gęsicka "znosiła te ataki dzielnie, choć ciągle z pewnym zdziwieniem, ciągle nie do końca rozumiała dlaczego tak jest". - Była po prostu dobra, wyjątkowo dobra i nie mogła pojąć wszystkich niekiedy bardzo twardych, bardzo brutalnych reguł polskiego życia publicznego szczególnie tych, które zatriumfowały w ostatnich latach - powiedział J. Kaczyński. Była darem - Podjęła trud pracy w opozycji, pracy wyjątkowo owocnej. Była jednym z podstawowych autorów naszego programu, przygotowywała się do odegrania w przyszłym rządzie - bo wierzyliśmy, że taki rząd kiedyś powstanie i ona w to wierzyła - jeszcze większej roli niż ta, którą odgrywała poprzednio. Miała odpowiadać za całą politykę gospodarczą, miała odpowiadać za szybki rozwój Polski, za to by nasz kraj nadrabiał te straty, które przyniosła nam historia, by nadrabiał szybko, ale by to nadrabianie było też procesem społecznie sprawiedliwym - powiedział prezes PiS. Zaznaczył, że Gęsicka "była głęboko zaangażowana w to wszystko, co wiązało się ze sprawiedliwością - społeczną, ale także sprawiedliwością w zwykłych międzyludzkich relacjach". J. Kaczyński dodał, że Gęsicka została nie tylko zaakceptowana w PiS, ale uznana przez wszystkich za dar. - Bo była dla naszego środowiska darem. Nie wiem, czy wolno mi tak powiedzieć, ale chyba darem Bożym - mówił. Jak dodał, "miała cechy zupełnie niezwykłe". - Wnosiła nie tylko swoje ogromne kompetencje, swoją pracowitość, niebywałą rzetelność, ale także ciepło, które powodowało, że wszyscy - i ja wśród nich i mogę powiedzieć: bardzo - zaczęliśmy ją lubić, lubić coraz bardziej serdecznie. Nasz stosunek do niej był stosunkiem, który może trudno ująć w słowa, ale chyba to słowo +serdeczność+ płynące z głębi serca jest tutaj najlepsze - powiedział J. Kaczyński. Zaznaczył, że śmierć Gęsickiej oznacza stratę "kogoś bardzo ważnego dla Polski, kogo nie da się zastąpić". - Są ludzie niezastąpieni. Grażyna była osobą nie do zastąpienia. Straciliśmy kogoś, kto ostatnio pełnił w naszym środowisku funkcję już najwyższą - przewodniczącej klubu parlamentarnego. Z tym wiązaliśmy ogromne nadzieje - powiedział. - Jej śmierć jak i śmierć innych ofiar tej katastrofy pochowanych tutaj, pochowanych w całej Polsce, była śmiercią w porządku wartości nieprzypadkową - śmiercią męczeńską potwierdzającą sens ludzkich życiorysów. Może szczególnie życiorysu Grażyny. Cześć jej pamięci - zakończył J. Kaczyński. Nie wiedziałam, jakie miała znaczenie Córka Grażyny Gęsickiej, mówiła na cmentarzu, że dopiero po śmierci swojej matki, słuchając licznych wystąpień osób, które ją znały i z nią współpracowały, dowiaduję się, jak wielkie znaczenie miała ona dla Polski. - Nie wiedziałam, jakie miała znaczenie i jak była bardzo ważna dla Polski. Znałam ją jako osobę ważną dla mnie, dla moich bliskich, jako matkę, babcię, córkę, ciocię, Grażynkę, naszą ukochaną bliską osobę - mówiła wzruszona. - Podpisuję się pod tym, co powiedział pan Michał Boni, że mama była czarodziejką, bo ona była czarodziejką chwil uroczych. Tyle miałam z nią chwil uroczych, których nie potrafiłam docenić, dopiero teraz wszystkie je sobie przypominam. Wspominała, jak razem z mamą jechały na koncert upamiętniający pobyt Jana Pawła II w Warszawie. - Tam właśnie była taka urocza chwila. Wszyscy przyjechali czarnymi limuzynami a my z mamą podjechałyśmy moim pomarańczowym Seicento. Moja mama uważała, że to jest zupełnie naturalne. Policja nas zatrzymała oczywiście, ale mama się wylegitymowała i zostałyśmy przepuszczone. Takich sytuacji miałam z mamą mnóstwo - mówiła córka tragicznie zmarłej posłanki. - Mamo, śpij spokojnie. Do zobaczenia - zakończyła wyraźnie wzruszona. Grażyna Gęsicka zginęła 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Trumna z ciałem szefowej klubu PiS w piątek późnym popołudniem została przetransportowana z Moskwy do Warszawy razem z ciałami ostatnich 21 ofiar katastrofy. Urodziła się 13 grudnia 1951 r. w Warszawie. Skończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie w 1985 r. została doktorem nauk humanistycznych. Uczestniczyła w obradach Okrągłego Stołu w komisji ds. górnictwa. W latach 2005-2007, w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, była ministrem rozwoju regionalnego. Od 2007 r. była posłanką z listy PiS w okręgu rzeszowskim. Zdobyła 28 982 głosy. 6 stycznia 2010 r. została przewodniczącą klubu parlamentarnego PiS.