Policja ustaliła, że prawdopodobnie nieznani sprawcy wybili szybę i wrzucili podpalony, szklany pojemnik z niezidentyfikowaną substancją do środka siedziby UPR. W efekcie spaliło się część wyposażenia. Pożar ugasili gaśnicą pracownicy biura UPR, których o pożarze ostrzegli sąsiedzi. - Kiedy po otworzeniu prawej strony siedziby UPR zobaczyłem kłęby, gęstego, duszącego dymu, chwyciłem gaśnicę i wybiegłem na zewnątrz lokalu. W oknie zobaczyłem płomienie. Przez rozbitą szybę zacząłem gasić pożar. Na szczęście udało się ugasić i nikt nie odniósł obrażeń - relacjonuje naoczny świadek wydarzenia Krzysztof Pawlak, który w tym czasie przebywał w siedzibie UPR i aktualizował stronę internetową UPR. - Lokal Oddziału Stołecznego UPR wygląda jak pogorzelisko - mówi Dariusz Kos, doradca prezesa UPR ds. kontaktów z mediami. - Wszystkie ściany są czarne, popalone są szafy, częściowa podłoga, krzesła. Spalone doszczętnie są flagi Polski i UPR-u. Uważamy, że podpalenia dokonali nasi przeciwnicy polityczni. To akt politycznego terroru, to przykład niespotykanego chamstwa i zwyrodnienia obyczajów politycznych w naszym kraju. Jeśli w Polsce dochodzi do celowych podpaleń siedzib legalnie działających partii politycznych, to oznacza, że część partii i organizacji politycznych w kraju przyjęła metodę usuwania przeciwników politycznych potajemnie i siłą. Zwracamy się z apelem do władz państwa i wszystkich partii politycznych o potępienie sprawców podpalenia siedziby Unii Polityki Realnej. Oświadczam, że Unia Polityki Realnej nie podda się terrorowi politycznemu i próbom jej zastraszenia. Nadal będziemy głosić hasła wolności, własności i sprawiedliwości i nikt i nic nam w tym nie przeszkodzi - oświadczył Dariusz Kos.