Urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad muszą podjąć decyzję w tej sprawie do piątku - najprawdopodobniej protest zostanie odrzucony. Firma, która go złożyła, poskarżyła się bowiem na zbyt niską cenę zaproponowaną przez zwycięzcę, gdy tymczasem jest ona o miliard złotych wyższa od kwoty, którą na system chcieli przeznaczyć urzędnicy. - Ten protest nie wpłynie na podpisanie umowy, które jest planowane na październik - zapewnia Marcin Hadaj z GDDKiA. Jednak po odrzuceniu protestu, firma może odwołać się do następnej instancji - Krajowej Izby Odwoławczej. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia GDDKiA nie powinna podpisywać umowy. Co ciekawe, nawet gdy system już ruszy, nie obejmie od razu już płatnych autostrad A2 i A4, a to może się skończyć omijaniem tych odcinków przez ciężarówki.