Życiu dziecka nic nie grozi. Chłopca wczoraj do szpitala przywieźli rodzice - oboje byli trzeźwi. Personel zawiadomił policje, bo obrażenia niemowlęcia budziły podejrzenia, że zostało pobite. Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie i już na wstępnym etapie zdecydowała o zatrzymaniu ojca. Jak dotąd nie postawiono mu zarzutów. 27-latek tłumaczy, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - syn wyśliznął mu się z rąk i upadł na ziemię. Teraz przesłuchana zostanie matka dziecka, a także dziadkowie. Ważnym dowodem jest też dokumentacja medyczna ze szpitala na Niekłańskiej w Warszawie.