Chodzi o pobicie kilka dni temu w jednym z warszawskich tramwajów prof. Jerzego Kochanowskiego z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Został zaatakowany, ponieważ rozmawiał po niemiecku z kolegą z Uniwersytetu w Jenie. Do zdarzenia doszło w czwartek po południu w tramwaju linii 22, jadącym w kierunku "Wiatraczna". Jak poinformowały Tramwaje Warszawskie w komunikacie przesłanym PAP, motorniczy, zgodnie z nałożonym obowiązkiem, okazał zainteresowanie zamieszaniem panującym w wagonie i podjął próbę odseparowania jego uczestników od reszty pasażerów. Dopiero gdy zorientował się w sytuacji, podjął decyzję o powiadomieniu Nadzoru Ruchu (przy użyciu urządzenia SNRT - System Nadzoru Ruchu Tramwajów). Jednak z powodu uszkodzenia modułu fonii urządzenia, próba ta okazała się nieskuteczna, a motorniczy dalszych prób zaniechał. Nadzór Ruchu - jak wyjaśniła spółka - w sytuacjach nietypowych, na podstawie przekazanych informacji, samodzielnie podejmuje decyzję o kolejnych działaniach, w tym o wezwaniu odpowiednich służb (policji, pogotowia ratunkowego, straży miejskiej itp.), w zależności od charakteru zdarzenia. Zdaniem spółki działania podjęte przez motorniczego nie wyczerpały zapisów instrukcji, do której każdy pracownik ruchu ma bezwzględny obowiązek się zastosować. Przepisy te mówią o konieczności użycia wszelkich dostępnych metod skontaktowania się z Centralą Ruchu - chociażby korzystając z działającego urządzenia w kolejnym tramwaju, który znajduje się w pobliżu. W konsekwencji na motorniczego zostanie nałożona kara porządkowa w formie nagany, która skutkuje utratą miesięcznej premii oraz brakiem prawa do uzyskania nagrody półrocznej oraz rocznej. Tramwaje Warszawskie postanowiły podjąć działania, które pozwolą zminimalizować w przyszłości ryzyko wystąpienia podobnej sytuacji. "Przede wszystkim zapoczątkowaliśmy prace, które mają na celu wyposażenie w pełen monitoring taboru, który na tę chwilę go nie posiada, a który stanowi 40 proc. wszystkich tramwajów. Ponadto dokonamy dodatkowego przeglądu urządzeń SNRT na wypadek wykluczenia braku fonii" - zapowiedziała spółka. Poza tym pozostali motorniczowie - w ramach systemu doskonalenia zawodowego - mają zostać przez przypisanych im patronów uwrażliwieni na konieczność działania zgodnie z zapisami instrukcji dla pracowników ruchu i poinformowani o grożących konsekwencjach postępowania wbrew przepisom. "Wyrażamy ubolewanie nad zaistniałą sytuacją, w której poszkodowany został pasażer tramwaju oraz nieprofesjonalną reakcją motorniczego, który nie w pełni zastosował się do obowiązków nań nałożonych, a także nie wykazał należytego zrozumienia wobec poszkodowanego" - podkreślono w komunikacie.