Płyta jest zapowiedzią wydawnictwa obejmującego całą korespondencję wielkiego kompozytora. Album ukaże się w marcu, a nie jak pierwotnie planowano w lutym - poinformowano w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina. W albumie znajdzie się szesnaście listów z różnych okresów życia Chopina: począwszy od pierwszych napisanych w Szafarni (1824), aż po ostatni list adresowany do Tytusa Woyciechowskiego (1849). W czasach szkolnych Woyciechowski mieszkał na pensji u Chopinów i uczęszczał do klasy o rok wyższej niż Chopin. Po 1830 r. z Chopinem utrzymywał jedynie listowny kontakt. Fryderyk dedykował mu Wariacje B-dur op. 2 na temat "La ci darem la mano" z opery "Don Giovanni" Mozarta. W liście opatrzonym datą 20 sierpnia 1849 r. Chopin pisał do Woyciechowskiego z Paryża: "Mój Ty najdroższy. Trzeba, żebym był tak słaby, jak jestem, żebym, się z Paryża nie mógł ruszyć, kiedy Ty do Ostendy przyjeżdżasz. Ale mam nadzieję, że Pan Bóg Tobie dozwoli zbliżyć się do mnie. Doktorzy żadnej podróży mi nie pozwalają. Piję w pokoju pirenejskie wody, a Twoja obecność byłaby mi więcej warta jak wszystkie leki. Twój do zgonu Fryderyk". "Jakie piękne listy pisał Chopin. W tym stuleciu, gdy powstały najpiękniejsze listy w polskiej epistolografii, Fryderyk zalicza się do najlepszych. Moim zdaniem, równy jest Słowackiemu, Krasińskiemu, Norwidowi" - pisze we wstępie do wydawnictwa Ernest Bryll. "Jakże te listy Chopina, od wczesnych, pisanych jeszcze w 1884 roku z Szafarni, do tego wysłanego tuż przed śmiercią, są pełne powiedzeń, metafor, określeń. Wywołują obrazy, sprawiają wrażenie namacalności tego, o czym list opowiada. Język polski musiał być giętki, sprawny, nie dla pustego pięknosłowia. Dla precyzji znaczenia słowa, a więc myśli. Bo żeby dobrze opisać zmienny świat wokół nas tak, aby czytający odczuli każde drgnienie, trzeba nie tylko zobaczyć. Istniały więc i żyły słowa na określenie wielu odmian maści zwierząt, na oznaczenie przeróżnych przyrządów, wyrazów twarzy. I ten, kto miał niezwykły talent w przesyłaniu siebie listami do innych - a takim był Chopin - wiedział, że słowo to tylko materiał, z którego trzeba wykrzesać oryginalność, ruch, znaczenie" - pisze Bryll. Jak zauważa, listy wczesnej młodości Fryderyka to prawie zabawa. "Jaśnie Pan Fryderyk Franciszek Mikołaj Jakub Chopin tworzy dla rodziny "Kuryer Szafarski". W Wiadomościach Krajowych przesyłanych najbliższym czytam: "wypiłem siedem filiżanek kawy żołędziowej i spodziewać się trzeba, iż niedługo osiem wypiję" (...) Uroczystość w majątku w Oborowie opisana smacznie, niby najznakomitsza nowelka. Widzimy więc cały korowód prowadzony przez panny z pompatycznymi wieńcami na głowach. Prawie słyszymy muzykę, bo opisane są sposoby śpiewania, teksty śpiewek. Ba, poznajemy nawet historie ich powstawania. No, a ten opis muzykowania na nieco sfatygowanych skrzypcach i basetli, kiedy Fryderyk Chopin gra jak szalony do wiejskiego tańca! No, kochani, mistrzostwo!" - podkreśla Bryll.