Jak poinformowała w poniedziałek PAP rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, czynności przeprowadzono w ramach pomocy prawnej, o która zwróciła się strona norweska. "Potwierdzenie tożsamości dotyczyło czterech ofiar pochodzących z Płocka i jednej pochodzącej z Sierpca. Natomiast przesłuchanie świadka obejmowało okoliczności zaistnienia pożaru oraz budynku, w którym wybuchł ogień" - powiedziała Śmigielska-Kowalska. Przyznała jednocześnie, iż płocka prokuratura, niezależnie od czynności prowadzonych przez organa norweskie, rozważa zasadność wszczęcia postępowania w oparciu o przepisy kodeksu karnego w celu wyjaśnienia, czy nie doszło do naruszenia praw pracowników. "Ta kwestia jest na razie rozważana" - podkreśliła Śmigielska- Kowalska. Artykuł 218. kodeksu karnego mówi m.in., że "kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Pożar, który wybuchł w norweskim Drammen 9 listopada, strawił drewniany, piętrowy budynek zamieszkany przez ponad 20 polskich obywateli. Wszyscy pochodzili z Płocka i okolic. Przebywali tymczasowo w Norwegii pracując tam. W pożarze zginęło siedem osób, uratowało się 15. Jedna z uratowanych osób w stanie ciężkim trafiła do szpitala.