Lodołamacze, które zakończyły pracę w okolicy Płocka, spływają w dół Wisły w kierunku zapory we Włocławku. Jednostki spławiają po drodze płynącą w kierunku zapory krę. Jak poinformował Jan Ryś, szef wydziału zarządzania kryzysowego w starostwie płockim, prognozowany na piątek przybór Wisły w okolicy Wyszogrodu i Kępy Polskiej ma być krótkotrwały i od soboty poziom rzeki powinien zacząć się tam obniżać. W czwartek po południu poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił 619 cm, czyli 69 cm ponad stan alarmowy, a w Kępie Polskiej 562 cm, czyli 112 cm powyżej stanu alarmowego. Dane te oznaczają, że w ciągu doby w Wyszogrodzie rzeka opadła o 13 cm, a w Kępie Polskiej podniosła się o 2 cm. W piątek prognozowany poziom Wisły ma wynieść w Wyszogrodzie 635 cm, a w Kępie Polskiej 570 cm, w sobotę ma już tam być odpowiednio 625 cm i 565 cm, a w niedzielę 605 cm i 545 cm. - Te prognozy są optymistyczne - podkreślił Ryś. Na całym płockim odcinku Wisła jest już drożna i tylko na około 30 km zalega jeszcze lód brzegowy. Dwa lodołamacze, które dotarły w środę w okolice miejscowości Dobrzyków i Świniary pod Płockiem, zakończyły tam akcję kruszenia pokrywy lodowej i płyną Zalewem Włocławskim w kierunku zapory. W siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Słubice, Mała Wieś, Wyszogród, Bodzanów, Słupno, Nowy Duninów i Gąbin obowiązuje wciąż alarm powodziowy, wprowadzony tam na początku grudnia 2010 r. Jak poinformował w czwartek płocki Urząd Miasta, w związku z ustabilizowaniem się stanów wód na Wiśle odwołano tam alarm powodziowy, który obowiązywał od soboty. Przy trzech punktach pomiarowych w Płocku rzeka nie przekracza obecnie stanu alarmu. Jedynie w najniżej położonej dzielnicy miasta - Borowiczki - poziom wody jest o 60 cm wyższy od stanu alarmowego.