Jak poinformował p.o. rzecznika płockiej policji Krzysztof Piasek sprawa, nad którą policja pracowała od kilku dni, została już przekazana do płockiej prokuratury rejonowej. Doniesienie jeszcze w ubiegłym tygodniu - zaraz po otrzymaniu maila - zgłosił policji sztab Nowakowskiego. Sprawę ujawniono w poniedziałek. Nowakowski wygrał niedzielną II turę wyborów prezydenta Płocka, zdobywając 52,34 proc. głosów. Jego rywal, ubiegający się o trzecią kadencję Mirosław Milewski z PiS uzyskał 47,66 proc. głosów. Frekwencja wyniosła 34,95 proc. Piasek wyjaśnił, że najpierw policjanci ustalili, że osoba, która złożyła mailową ofertę sztabowi wyborczemu Nowakowskiego, to 21-letnia kobieta, mieszkanka Płocka. Potem okazało się, że przebywa ona poza Płockiem. Kobietę zatrzymano. Początkowo potwierdziła przesłanie maila, jednak ostatecznie odmówiła składania wyjaśnień. Policja przedstawiła kobiecie zarzut z art. 250a par. 1 Kodeksu karnego, który mówi, że "kto, będąc uprawniony do głosowania, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo takiej korzyści żąda za głosowanie w określony sposób, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Szef sztabu Nowakowskiego Marcin Uchwał wyjaśnił, że sprawa została ujawniona dopiero w poniedziałek ze względu na czynności, które prowadziła policja. Podkreślił, że sztab - po otrzymaniu maila i policja po otrzymaniu zawiadomienia - zareagowały natychmiast. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że kobieta w mailu do sztabu Nowakowskiego napisała, że "może mieć" dla niego około 200-300 głosów, ale w sprawie "trzeba się dogadać". Podała swój numer telefonu. Adres, z którego wysłano maila, zawierał imię i nazwisko właścicielki. Mail z ofertą trafił do sztabu Nowakowskiego w środę wieczorem, a w czwartek rano otrzymała go policja - wraz z prośbą sztabu Nowakowskiego o podjęcie stosownych działań wobec podejrzenia popełnienia przestępstwa. W Płocku przebieg II tury wyborów prezydenta miasta monitorowały patrole obywatelskie powołane przez sztaby obu kandydatów. Zadaniem patroli było dokumentowanie i zgłaszanie ewentualnych nieprawidłowości w głosowaniu, zwłaszcza w tych obwodach, z których podczas I tury wyborów samorządowych docierały informacje o podejrzeniu kupowania głosów. Patrole nie odnotowały żadnych incydentów. W I turze wyborów samorządowych przed jednym z lokali wyborczych w Płocku policja zatrzymała dwie osoby, podejrzane o handel głosami. W sprawie tej zarzut wyborczej korupcji usłyszał 31-letni mężczyzna, podejrzany o to, że zapłacił 53-letniej kobiecie 20 zł za oddanie głosu na konkretnego kandydata na radnego. Kobieta przyznała się do przyjęcia pieniędzy. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policyjny.