Jest on również radomskim radnym PiS oraz szefem Komisji Zakładowej w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu. Na początku września Staszewski i kilku innych pracowników ZTE otrzymało wypowiedzenia z pracy. W ich obronie związkowcy z całej Polski - m.in. wraz z szefem "S" Januszem Śniadkiem - przyjechali do Radomia, by protestować przed siedzibą zakładu. Według "S" oficjalnym powodem zwolnienia Staszewskiego była "utrata zaufania". - Tymczasem on wielokrotnie upominał się o prawa pracowników i wskazywał nieprawidłowości w działalności firmy - powiedział przewodniczący "S" Janusz Śniadek. Zdaniem szefa radomskiej Solidarności Zdzisława Maszkiewicza w ZTE mogło dochodzić do wymuszaniu na pracownikach sprzedaży udziałów i rezygnacji z członkostwa w Związku. ZTE Radom jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. W 2001 r. przedsiębiorstwo państwowe zostało sprywatyzowane na zasadzie akcjonariatu pracowniczego. Według Maszkiewicza zarząd firmy złamał prawo, bo nie powiadomił o zamiarze zwolnienia Staszewskiego ani "S", ani Rady Miejskiej.