Jak poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od anonimowego mężczyzny. Z jego relacji wynikało, że jedną z karetek prowadzi pijany kierowca. Na miejsce wysłano patrol. Gdy funkcjonariusze podjechali pod wskazany szpital w centrum miasta, właśnie wyjeżdżała z niego karetka pogotowia. Policjanci zatrzymali kierowcę do kontroli. Okazało się, że rzeczywiście jest pijany. Ma ok. 2 promili alkoholu we krwi. - 32-letni Marcin B. został zatrzymany. Po przesłuchaniu usłyszy zarzut kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Niewykluczone też, że straci pracę - powiedziała Kędzierzawska. Funkcjonariusze ustalają, czy jego zachowanie nie naraziło na utratę życia lub zdrowia pacjentów.