W niedzielę przed północą 21-letnia kobieta - z niewyjaśnionych na razie przyczyn - zostawiła rocznego chłopca w wózku na środku jednej z ulic w Siedlcach, a sama poszła do domu. Płaczącym maluchem zainteresował się sąsiad, który odprowadził dziecko do matki. W obawie, że pijana kobieta nie zaopiekuje się właściwie synem, mężczyzna powiadomił policję. - Funkcjonariusze zastali w domu śpiącą pijaną matką i płaczącego chłopca. Dziecko było całe wraz z twarzą zakryte kocem, by nie było słychać jego płaczu; chłopiec mógł się udusić - powiedział Majewski. Dziecko trafiło do szpitala. W czasie badań stwierdzono u niego krwawienie z nosa, krwawe wybroczyny na policzku oraz zasinienia. Według policji dziecko zostało pobite. Matkę odwieziono do policyjnego aresztu do wytrzeźwienia. Według policji prawdopodobnie usłyszy ona zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.