Podkreśliła, że udział w tej formie protestu zadeklarowało około 80 pielęgniarek. - Okupujemy hol na pierwszym piętrze Instytutu, tam też prowadzona jest głodówka - powiedziała Kolado. Dodała, że jeszcze przed południem do IPiN ma przybyć mediator, który będzie uczestniczył w spotkaniu pielęgniarek z dyrekcją. Pielęgniarki domagają się podwyżek płac i biorą urlopy na żądanie. Dotychczasowe rozmowy dyrekcji z protestującymi nie przyniosły efektu. W ocenie pielęgniarek lecznicy grozi ewakuacja. W poniedziałek dyrekcja Instytutu poinformowała, że wznowione zostały przyjęcia pacjentów wstrzymane w czwartek z powodu protestu pielęgniarek. Zastępca dyrektora IPiN Joanna Meder mówiła wówczas, że pacjentom zapewniono należytą opiekę, dlatego szpital mógł wznowić przyjęcia. Z kolei dyrektor Instytutu Danuta Ryglewicz powiedziała w piątek, że "jeżeli pielęgniarki będą nadal protestowały, być może trzeba będzie zamknąć niektóre oddziały". - Nie jesteśmy w stanie spełnić postulatów pielęgniarek, w budżecie nie ma pieniędzy na podwyżki. Apeluję do pań, by na dwa- trzy miesiące zwiesiły protest. Być może w tym czasie uda się wypracować rozwiązanie. Wydałam zarządzenie zakazujące brania urlopów na żądanie. Pielęgniarki je kontestują. Zgodnie z opinią radcy prawnego, w stanie wyższej konieczności, gdy chodzi o bezpieczeństwo pacjentów, miałam do tego prawo. Panie, które nie będą przestrzegały zarządzenia, mogą ponieść przewidziane prawem konsekwencje - podkreślała Ryglewicz. W Instytucie Psychiatrii i Neurologii zatrudnionych jest ok. 260 pielęgniarek. Ponad połowa z nich należy do zakładowej organizacji związkowej.