Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, sprawa dotyczy lat 2007 - 2008. Z ustaleń śledczych wynika, że celnicy nielegalnie zarabiali np. przy odprawach celnych pojazdów sprowadzanych z USA. Brali łapówki w wysokości od 750 do dwóch tys. zł w zamian za załatwienie formalności związanych z odprawą celną samochodu, którego wartość była znacznie zaniżona w stosunku do ceny rynkowej. Tak było m.in. w przypadku oclenia porsche wartego 218 tys. zł, którego właściciel wykazał się fakturą opiewającą tylko na 15 tys. dolarów. Za załatwienie odprawy pojazdu dwóch celników wzięło po 2 tys. zł. Prokuratura doszukała się także nieprawidłowości przy wydawaniu lub przedłużaniu tzw. świadectw uznania naczepy. Celnicy wydawali je m.in. bez dokonania przeglądu naczepy, nie dopełniając przy tym obowiązków i poświadczając nieprawdę w dokumentach. Czasami za taką usługę brali 50-500 zł. Najwięcej zarzutów - 13 prokuratura postawiła Jarosławowi M. Według rzeczniczki to z jego inicjatywy dochodziło najczęściej do nieprawidłowości przy odprawach. Działał on sam, albo współpracował ze swoimi kolegami z pracy, podsyłając im klientów. W sumie prokuratura zarzuca mu wzięcie korzyści majątkowych w łącznej kwocie pięć tys. zł. Dwóch z pięciu objętych aktem oskarżenia celników dobrowolnie poddało się karze i złożyło wnioski o skazanie ich na kary więzienia w zawieszeniu oraz na cztery i osiem tysięcy złotych grzywny i przepadek na rzecz Skarbu Państwa korzyści majątkowych. Pozostałym celnikom grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Podobne kary grożą osobom, które dawały łapówki celnikom.