Sąd orzekł także wobec muzyka karę grzywny w wysokości 50 tys. zł oraz przepadek korzyści majątkowej w kwocie, jaką osiągnął z popełnionego przestępstwa, czyli 166,7 tys. zł. Sąd uznał za wiarygodny dowód zeznania skruszonego przestępcy Arkadiusza T., który - według sędziego Klaudiusza Senatora - nie miał interesu, by osoby oskarżone w tej sprawie obciążać niezasadnie. Według sędziego nie można powiedzieć, że Arkadiusz T., zeznając, chce się od odpowiedzialności uwolnić - sam poniekąd siebie obciąża, ujawniając nowe źródła narkotyków, transakcje, kolejnych dostawców. - Nie ma żadnych okoliczności, które by uniemożliwiały danie wiary Arkadiuszowi T. co do transakcji, które przeprowadzał z Żuromskim, Kacprem Ch. i Wojciechem B. - powiedział Senator. Przy wymiarze kary sąd wziął pod uwagę ilość narkotyków, które raper miał wprowadzić do obrotu - około dziesięć kg marihuany i trzy kg amfetaminy. Uwzględnił też jego wcześniejszą karalność. Pozostałym pięciu młodym mężczyznom, zasiadającym w tym procesie na ławie oskarżonych, sąd wymierzył kary pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny oraz oddał ich pod dozór kuratora. Trzem młodym mieszkańcom Buska-Zdroju, oskarżonym o posiadanie niewielkiej ilości narkotyków, sąd wymierzył kary po sześć miesięcy pozbawienia wolności, a skazanemu za posiadanie większej ilości narkotyków Kacprowi Ch. - rok w zawieszeniu. Sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary wobec Wojciecha B., który m.in. sprzedawał narkotyki małoletnim, ale przyznał się, że studiuje i nie był wcześniej karany, dlatego sąd zawiesił mu wykonanie kary dwóch lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny. Raper, który nie przyznaje się do winy, na początku procesu zgodził się na ujawnianie swoich danych osobowych. Nie było go na ogłoszeniu wyroku. Akt oskarżenia opiera się na zeznaniach Arkadiusza T. "Jezusa", który funkcjonował w kieleckim środowisku handlarzy narkotyków, a po zatrzymaniu w lipcu 2006 r. zaczął współpracować z organami ścigania. Z jego zeznań wynika, że zakupił od Żuromskiego - bezpośrednio lub za pośrednictwem poszukiwanego listem gończym Łukasza K. - łącznie trzy kilogramy amfetaminy i dziesięć kilogramów konopi. "Żurom" został zatrzymany w kwietniu 2007 roku w Warszawie. Według policji z handlu narkotykami uczynił sobie stałe źródło utrzymania.