Gmach byłego pawilonu Emilia, który pełni funkcję tymczasowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej, został włączony do ewidencji zabytków w ubiegłym roku, o czym nie wiedział inwestor, czyli firma Griffin Investments, który kupił gmach. Sprawa wywołała kontrowersje, ponieważ - jak informowały media - inwestor planował budynek rozebrać i postawić w jego miejscu wieżowiec. O wyłączeniu z ewidencji budynku Emilii w środę napisała "Gazeta Wyborcza". Wicedyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej Marcel Andino Velez powiedział PAP w środę, że placówka będzie kontynuowała działalność w pawilonie Emilia zgodnie z umową najmu, która nie została rozwiązana na warunkach w niej przewidzianych. Muzeum zaplanowało już wystawy na 2013 r., najbliższa zostanie zrealizowana na wiosnę, na ekspozycji będzie można zobaczyć prace z kolekcji muzeum. Jak jednak zaznaczył Velez, w związku z kontrowersjami związanymi z włączeniem budynku do ewidencji zabytków, muzeum zrezygnowało z przeprowadzenia w nim remontu, który miał się rozpocząć w styczniu. Umowę na wynajęcie budynku na cztery lata podpisało w zeszłym roku miasto st. Warszawa, Muzeum Sztuki Nowoczesnej i firma Griffin Investments. Roczny koszt najmu wynosi 5 mln zł. Rzeczniczka Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Agnieszka Żukowska tłumaczy wyłączenie pawilonu z gminnej ewidencji zabytków faktem, że "nowe wskazania ministra kultury przekreślają możliwość nałożenia prawnej ochrony konserwatorskiej poprzez włączenie do gminnej ewidencji". Jak poinformowała PAP Żukowska, 18 grudnia wszyscy wojewódzcy konserwatorzy zabytków otrzymali od ministra kultury i dziedzictwa narodowego pismo zawierające zasady prowadzenia ewidencji zabytków. "Minister sprecyzował w nich, że ewidencja zabytków jest przeznaczona wyłącznie dla zabytków, a pawilon Emilia jako obiekt współczesny zabytkiem nie jest, o czym mówił sam minister" - mówiła Żukowska. "My nigdy nie zamierzaliśmy tego obiektu chronić" - powiedziała rzeczniczka. Jak wyjaśniła, pawilon powstał stosunkowo niedawno, zgodnie z rozwiązaniami stosowanymi także obecnie, tym samym nie odpowiada definicji zabytków zamieszczonej w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Według Żukowskiej "pawilon Emilia nigdy nie powinien się znaleźć w ewidencji, a to, że tak się stało, odbyło się na zlecenie stołecznego konserwatora zabytków". "To stołeczny konserwator zlecił wykonanie karty ewidencyjnej, co powinien zrobić za naszą wiedzą, ale nikt się nas o to nie pytał. Gdy karta została wykonana i do nas trafiła, siłą rzeczy włączyliśmy obiekt do ewidencji" - tłumaczyła Żukowska. Jak zaznaczyła, gminna ewidencja nie zapewnia prawnej ochrony, taką formą ochrony jest wpis do rejestru zabytków. Ewidencja zawiera jedynie informacje o obiekcie, co rodzi jednak pewne trudności dla inwestora, który każdą pracę przy obiekcie musi konsultować ze stołecznym konserwatorem zabytków. Współczesne, cenne obiekty, według rzeczniczki, można chronić za pomocą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co pozostaje w gestii władz miasta. Zastępca rzecznika stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb powiedziała PAP, że włączenie pawilonu Emilia do ewidencji zabytków nie odbyło się bez przyczyny. "Naprawdę uważamy, że ten obiekt warto chronić. (...) Ale oczywiście dostosujemy się do zaleceń wojewódzkiego konserwatora zabytków" - zapowiedziała Kłąb. Rzeczniczka oceniła też, że wyłączenie budynku z ewidencji nie oznacza, że w miejscu Emilii od razu powstanie wieżowiec. "Tak naprawdę przeszkodą dla powstania wysokiego budynku w tamtym miejscu nie tylko jest ewidencja zabytków. Nie wiem, na ile inwestor zdawał sobie z tego sprawę, ale realną przeszkodą jest sąsiedztwo. Za Emilią znajduje się blok mieszkalny i każdy wysoki budynek zabierałby jego mieszkańcom światło. (...) Nikt nie wyda pozwolenia na budowę budynku, który nie będzie spełniał norm w zakresie dostępu do światła sąsiednich budynków" - podkreśliła. Spółka Griffin Investments zaoferowała miastu możliwość wynajęcia dla muzeum miejsca w nowym budynku, który miałby powstać w miejscu Emilii. "Oczywiście doceniamy propozycję inwestora, ale warunki i metraż, który nam proponuje nie do końca jest zbieżny z rzeczywistymi potrzebami Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Po drugie - nawet w przypadku dojścia do porozumienia trzeba pomyśleć o tym, co będzie z muzeum podczas budowy tego budynku? To też jest problem do rozwiązania" - zauważyła Agnieszka Kłąb. Przemysław Krych z grupy Griffin Investments nie chciał w środę komentować informacji o wyłączeniu Emilii z rejestru zabytków. Muzeum Sztuki Nowoczesnej zostało powołane w 2005 r.; jest państwową instytucją kultury, współprowadzoną przez resort kultury oraz miasto stołeczne Warszawa. Docelowy gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w przyszłości ma stanąć na pl. Defilad. W ubiegłym roku ostatecznie upadła jednak koncepcja budowy siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej według projektu szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. W planach jest rozpisanie nowego konkursu na projekt siedziby muzeum. Umowę najmu dawnego pawilonu meblowego Emilia na tymczasową siedzibę dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej podpisano w maju ubiegłeggo roku. W październiku do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Śródmieście od właściciela wpłynęło jednak oświadczenie o rozwiązaniu z miastem i z muzeum umowy; spółka argumentowała, że muzeum nie dostarczyło w terminie oświadczenia o gotowości poddania się egzekucji w przypadku wystąpienia zaległości czynszowych. 19 grudnia 2012 roku spółka Griffin zaprezentowała własną koncepcję architektoniczną i użytkową obiektu, którym - jak deklarowała - chciałaby ów pawilon zastąpić. Koncepcja ta zakłada, że część budynku mogłaby być przeznaczona dla Muzeum na cele wystawowe. "Oświadczamy, że prezentowana koncepcja powstała bez wiedzy Muzeum. Wyrażamy oburzenie z powodu wykorzystania logotypu Muzeum" - napisała w grudniu w komunikacie dyrektor placówki Joanna Mytkowska. Do momentu nadanie tej depeszy ministerstwo kultury nie odniosło się do sprawy wyłączenia Emilii z ewidencji zabytków.