Otwarcie wystawy powitały prawdziwe tłumy. Tym razem jednak stanie w kolejce nie było niczym nieprzyjemnym, poczekalnią okazał się ogrzewany namiot w prawdziwie francuskim stylu. - Atmosfera jest przemiła i myślę, że dobrze wprowadza do tego, co jest w środku - dzieliła się wrażeniami jedna z oczekujących na wejście do muzeum. Można napić się kawy i zjeść francuską bagietkę. Już przy samym wejściu jest taki klimat paryskich uliczek. Ci, którzy obejrzeli wystawę przekonują, że jest ona naprawdę niezwykła. Zgodnie twierdzili, że stanie w długiej kolejce się opłaciło. Wszyscy również przyznawali, że oglądanie oryginału jednak różni się od oglądania dobrze wykonanej kopii. - To (oglądanie kopii) tak jakby polizać cukierka przez papierek, loda przez szybę - nie to samo. Atmosfera, oprawa przeżycie - mówił jeden ze zwiedzających. Inny stwierdzał, że "jest takie poczucie, że się wie, że to jest prawdziwe dzieło tego artysty i człowiek to czuje". Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF FM, Agnieszki Burzyńskiej: Po Warszawie ekspozycja zawita do Poznania, a potem Krakowa.