"My też jesteśmy rodziną", "Małżeństwa dla wszystkich z prawem do adopcji", "Tak dla ustawy o uzgodnieniu płci", "Każdy ma prawo być sobą" - to niektóre z haseł, które przeczytać można było na transparentach uczestników Parady Równości. Paradę otworzyła pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania prof. Małgorzata Fuszara, która objęła przemarsz swoim patronatem. "To jest marsz w interesie nas wszystkich, całej Polski, żeby nasze społeczeństwo było społeczeństwem ludzi otwartych, wolnych i solidarnych. Żeby było mocne i bogate swoją różnorodnością" - powiedziała. Zwracając się uczestników parady, wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka (niez.) przekonywała, że w Polsce należy umożliwić rejestrację związków jednopłciowych. "Pamiętajmy, że wszyscy mamy równe prawa do miłości" - mówiła. Wśród uczestników marszu byli przedstawiciele ambasad różnych krajów, m.in. Irlandii, Norwegii i Nowej Zelandii, zauważyć można było także parlamentarzystów i samorządowców; obecni byli też aktywiści z różnych państw. "Żadnych poważnych incydentów" Parada przebiegła spokojnie, choć na jej trasie było kilka kontrmanifestacji. "Cisza spokój, żadnych poważnych incydentów. Jeśli mówimy o uciążliwości, to najwyżej odczuli to kierowcy, którzy musieli albo czekać, albo wybrać objazdy na czas przejścia parady" - powiedział PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek. W tym roku parada rozpoczęła się przed Sejmem, zaś zakończyła się na pl. Teatralnym, a nie na pl. Bankowym, jak zapowiadano wcześniej. Jak poinformował rzecznik Parady Równości, przedstawiający się jako Jej Perfekcyjność, według szacunków organizatorów w marszu wzięło udział ok. 18 tys. osób. "Od 15 lat maszerujemy ulicami Warszawy, by wykrzyczeć swój gniew i sprzeciw wobec dyskryminacji wszelkich grup w Polsce. Zarazem jednak chcemy świętować swoją różnorodność i cieszyć się z tego, że pięknie różnimy się od siebie" - mówił rzecznik. Ponieważ z końcem roku z pl. Zbawiciela zniknąć ma "Tęcza", organizatorom marszu zależało, by jego trasa wiodła obok słynnej instalacji Julity Wójcik. "Kiedy "Tęcza" została spalona w czasie Marszu Niepodległości pierwszy raz, jako osoba heteroseksualna, doświadczyłam osobiście homofobii. Wiele osób doznało tego samego uczucia, bycia zaatakowanym. Wszyscy solidarnie postanowiliśmy się temu przeciwstawić. Nie ma solidarności bez równości" - powiedziała autorka, która uczestniczyła w marszu. Wrzucili granat do debaty o demokracji "Myśmy stawiali instalację w przestrzeni publicznej, a okazało się, że wrzuciliśmy granat do debaty o polskiej demokracji. (...) Warszawa przed +Tęczą+ i Warszawa po "Tęczy" to już nie jest to samo miasto. To, co się wydarzyło wokół tej instalacji artystycznej, to nie jest tylko dyskusja o sztuce w przestrzeni publicznej, to jest debata o polskiej demokracji" - powiedział podczas parady Paweł Potoroczyn, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza - właściciela instalacji. Poinformował, że "Tęcza" nie zniknie ze stolicy, ale zostanie przeniesiona. Jak dodała rzeczniczka instytutu Magdalena Mich, szczegóły związane z przeniesieniem "Tęczy" podane zostaną pod koniec lipca. Poinformowała, że aktualnie jej ekspozycją jest zainteresowana jedna z najważniejszych instytucji kultury. Instytut wraz ze swoim portalem Culture.pl zapytał także internautów o najlepszą ich zdaniem lokalizację dla "Tęczy". Przypomniała, że instalacja od początku była planowana jako projekt czasowy, a pl. Zbawiciela jest już jej trzecią lokalizacją. Przy pl. Zbawiciela na uczestników Parady Równości czekały dwie kilkunastoosobowe grupy z transparentami: "Homozwiązki do leczenia, a nie do prawa stanowienia", "Ideologia gender to barbarzyństwo i ciemnota umysłowa XXI wieku". Jedna z grup trzymała również krzyże i inne symbole religijne. Kilka osób czekało również na pl. Konstytucji, a największa, kilkudziesięcioosobowa grupa zebrała się w okolicy Rotundy. Przeciwnicy parady mieli flagi ONR i flagi polskie, wykrzykiwali m.in. hasła: "Zakaz pedałowania", "Pedofile, lesby, geje, cała Polska z was się śmieje". Jedna z platform uczestniczących w paradzie próbowała zagłuszyć okrzyki piosenką "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena. Wieczorem, dla uczestników Parady Równości, tradycyjnie już zaplanowano imprezę w jednym z warszawskich klubów. Jak co roku, przed paradą jej organizatorzy złożyli kwiaty pod umieszczoną na budynku resortu pracy i polityki społecznej tablicą upamiętniającą Izabelę Jarugę-Nowacką. Parada przeszła pod hasłem "Równe prawa - wspólna sprawa". Streszcza ono 12 postulatów jej uczestników, które dotyczą m.in. mniejszości etnicznych, religijnych, narodowych, osób LGBT, osób z niepełnosprawnością, ale także otwierania przestrzeni miejskich, lepszej edukacji seksualnej czy też poszanowania praw zwierząt.