Marinelli powiedział dziennikarzom, że Jan Paweł II nazywał go generałem chyba dlatego, iż "żywił do niego wielką przyjaźń". Dodał, że wielokrotnie pytał Jana Pawła II, dlaczego go tak tytułuje, skoro jest tylko prefektem policji przy Watykanie, ale nigdy na to pytanie nie usłyszał odpowiedzi. Zaznaczył, że w jego książce "nie ma nic zmyślonego, tylko same fakty", które miały miejsce, kiedy czuwał nad bezpieczeństwem Jana Pawła II podczas jego wypraw poza Watykan - w góry czy też podróży po Włoszech. Dodał, że jako jeden z garstki zaufanych osób Jana Pawła II, pragnął opisać przede wszystkim historię potajemnych eskapad papieża, aby można było ujrzeć jego postać także wtedy, gdy samotnie stawał wobec bezkresnej natury. Jak mówił - chciał ukazać Jana Pawła II poza protokołem, jego styl bycia i jakim był człowiekiem. "Papież do końca pozostał Polakiem, był prostolinijny, kochał góry" - podkreślił. Marinelli wspominał, że Jan Paweł II bardzo lubił zatrzymywać się i rozmawiać ze zwykłymi ludźmi, których spotykał na górskich szlakach w czasie swoich wędrówek. Dodał, że odbywały one bardzo rzadko, podczas nielicznych dni odpoczynku "wykradanych" z niezliczonych obowiązków. "Te dni spędzone na łonie natury pozwalały papieżowi hartować nie tylko ciało, ale przede wszystkim ducha" - podkreślił autor publikacji. Pytany przez dziennikarzy, czy papież podporządkowywał się jego zaleceniom, Marinelli odpowiedział, że on od razu zrozumiał, iż Jan Paweł II nigdy nie pozwala, żeby ktoś nim rządził i żeby przez coś lub kogoś był uwarunkowany. - On całkowicie oddawał się na posługę ludziom, w pewnym sensie jak nowoczesny apostoł XX wieku. Dlatego też musiałem - czerpiąc z wcześniejszych moich doświadczeń w policji - zmienić sposoby pracy stosowane przy ochronie ważnych osobistości na takie, które pozwoliłyby papieżowi na kontakt z ludźmi. Jan Paweł II nie mógł być otoczony przez policjantów, którzy zabranialiby mu kontaktu z ludźmi - podkreślił Marinelli. Enrico Marinelli jako szef Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego przy Watykanie przez 15 lat był osobistym ochroniarzem Jana Pawła.