- Stajemy z poruszonym sercem przed Chrystusowym ołtarzem i chcemy polecić Panu Bogu tych, którzy zginęli, oraz ich rodziny. Potrzebują one siły, by przetrwać najbliższe dni - powiedział podczas mszy bp Marian Duś. Biskupowi w koncelebrze towarzyszył rektor kościoła św. Anny, ks. Bogdan Bartołd. Odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Ks. Piotr Pawlukiewicz podkreślił w homilii, że do wypadku doszło w niedzielę rano. - Tego dnia chodzimy do kościoła i składamy ofiarę. Tam w Grenoble, w tych górach, to była ich ostatnia ofiara. (...) Z drugiej strony niedziela, dzień zmartwychwstania, to też znak. Pan Bóg chciał nam powiedzieć: "Wy się o nich nie martwcie, oni są teraz w moich rękach" - powiedział ks. Pawlukiewicz. - Wszyscy widzieli straszny widok ludzkich ciał. Pielgrzymi leżeli w przepaści niczym źdźbła ścięte podczas zbiorów - mówił duchowny. Podkreślił, że "choć jest to wielka tragedia, to jako chrześcijanie musimy wchodzić w perspektywę zmartwychwstania". - Przychodzi taki czas, gdy nawet najpiękniejsze kwiaty upadają na ziemię i gniją. Jesteśmy wtedy spokojni, bo zawsze przychodzi wiosna i wszystko się odradza. Ta nadzieja w odniesieniu do życia dotyczy także chrześcijan. Wiemy, że wszystko zostanie odrodzone mocą zmartwychwstania - powiedział ks. Pawlukiewicz. - Bądźmy mądrzejsi o to wczorajsze wydarzenie, bądźmy mądrzejsi o to ich pielgrzymowanie, bądźmy mądrzejsi o tą ich ofiarę - dodał. Do wypadku polskiego autokaru doszło w niedzielę rano we francuskich Alpach. Pojazd z nieznanych na razie przyczyn uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Autokarem podróżowało 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Grupa od 10 lipca pielgrzymowała po sanktuariach maryjnych w Europie. W niedzielę rano wracali z La Salette. W katastrofie zginęło 26 osób, 24 zostały ranne.