Kamery zamieszczone są nad każdym łóżkiem na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Nagrywają wszystko - pokazują pacjenta, jak śpi, ale także wtedy, gdy leży rozebrany do naga podczas badań. Obraz trafia następnie do recepcji pielęgniarek. Chociaż władze szpitala twierdzą, że nowoczesny monitoring ma podnieść bezpieczeństwo zarówno lekarzy, jak i pacjentów, ci ostatni nie wydają się być tym zachwyceni. Czy to nie jest naruszenie naszych praw? - pytają zaniepokojeni. Stanowisko w tej sprawie zajęła Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta. Początkowo twierdziła ona, że monitoring na szpitalnych salach to "ewidentne łamanie praw pacjenta, jego prawa do intymności i godności" i że, owszem, kamery "mogą zostać zamontowane, ale na ciągach komunikacyjnych, a nie tam, gdzie udziela się świadczeń medycznych". Później jednak zmieniała zdanie. W piśmie przesłanym do redakcji TVN24, która nagłośniła sprawę w programie "Prosto z Polski", stwierdziła że "zainstalowane urządzenia monitorujące w szpitalnym oddziale ratunkowym szpitala nie stanowią o naruszeniu prawa". Wszystko wskazuje więc na to, że kamery jak podglądały pacjentów Szpitala Wolskiego, tak podglądać będą. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że głównymi "widzami" nagrań, pozostaną faktycznie tylko pielęgniarki...