- Pierwszą informację o skażeniu wody bakteriami coli podano w czwartek po południu. Stacja wojewódzka, która robiła rutynowe badanie, poinformowała nas, że zauważyła niepokojący objaw - wzrost bakterii coli w wodzie - mówi Iwona Jarzębowska z sanepidu w Ożarowie Mazowieckim. Wówczas jednak sanepid wydał tylko mało konkretne pismo informujące o skażeniu. Burmistrz powiadomił z kolei szkoły, przedszkola oraz firmy, że woda nie nadaje się do picia. Potem dzień pracy się skończył i dlatego sanepid następną decyzję - o zamknięciu wodociągów - podjął dopiero w piątek rano. Przez weekend nikt w stacji nie dyżurował, bo - jak twierdzi Jarzębowska - nie było takiej potrzeby.