Irena Sendler, która podczas okupacji uratowała z getta warszawskiego 2,5 tys. żydowskich dzieci, zmarła w poniedziałek w Warszawie. Miała 98 lat. Zmarłą żegnała rodzina i przyjaciele, a także b. ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna oraz prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Obok trumny spoczęły wieńce m.in. od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, władz miasta Warszawy oraz Muzeum Historii Żydów Polskich. Ks. Wojciech Lemański podkreślił podczas homilii, że Irena Sendler uczyła nas jak być człowiekiem pośród ludzi, a spotkanie z nią było "jak dotknięcie skrzydła anioła dobroci". - Ona nie tylko sama czyniła dobro, ale potrafiła w innych tę umiejętność rozbudzić. Chodziła od domu do domu szukając tych, którym można by pomóc. Była w tej swojej dobroci nie tylko heroiczna, ale przede wszystkim niezwykle skromna i wrażliwa - mówił ks. Lemański. Po mszy trumnę z ciałem Ireny Sendler przeniesiono na Stare Powązki i złożono w rodzinnym grobowcu. Kondukt żałobny otwierali przedstawiciele Straży Miejskiej niosący sztandar m.st. Warszawy przybrany kirem. Na cmentarz przybyła m.in. delegacja uczniów z warszawskiego gimnazjum nr 23. im. Ireny Sendlerowej. Uczniowie przynieśli żółte tulipany - ulubione kwiaty Ireny Sendler. W ostatniej drodze Irenie Sendler towarzyszyli także przedstawiciele kapituły Orderu Uśmiechu, którym została odznaczona. Przy grobie zmarłą pożegnał prof. Michał Głowiński, historyk i teoretyk literatury, jako dziecko uratowany dzięki Irenie Sendler z warszawskiego getta. Głowiński przypomniał bohaterski życiorys zmarłej i złożył jej ostatni hołd "w imieniu tych, którym uratowała życie, których wyprowadziła zza murów getta - czyli z piekła - i zapewniła schronienie w miejscu dającym nadzieję ratunku". - Będzie ona żyć zawsze za sprawą pamięci potomstwa tych, którym pomogła - zaznaczył Głowiński. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich odmówił nad trumną modlitwę kadish oraz odczytał biblijny Psalm 23. - Panią Irenę znałem wiele lat. Była człowiekiem niezwykle skromnym, zawsze mówiła przede wszystkim o zasługach innych. Myślę, że można ją określić jako gwiazdę, która zgasła, ale jej światło nadal do nas dociera. Chociaż jej już nie ma, jej idee nadal są z nami - powiedział obecny na pogrzebie przewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny Marian Turski. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zaznaczył, że ten moment pożegnania jest dobrą okazją do podziękowań za wspaniałe życie Ireny Sendler; za to, iż swoim życiem "wzmocniła przekonanie, że świat i ludzie pomimo różnych szaleństw i okrucieństw są dobrzy, że w każdym człowieku to dobro jest, a w pani Irenie tego dobra było bardzo wiele". W 1942 roku Irena Sendler zaczęła współpracować z powstałą wówczas konspiracyjną Radą Pomocy Żydom "Żegota" organizując m.in. ucieczki z getta. Kiedy w drugiej połowie roku rozpoczęła się likwidacja Getta Warszawskiego, Sendler zainicjowała szeroko zakrojoną akcję ratowania dzieci. Wyprowadzane z getta, były umieszczane w polskich rodzinach, sierocińcach i klasztorach w Warszawie, Turkowicach i Chotomowie. Przygotowywano im fałszywe dokumenty i wspomagano materialnie. Uratowano w ten sposób 2,5 tys. dzieci. Pod koniec 1943 roku Irenę Sendler aresztowało gestapo. Została skazana na śmierć, ale dzięki wysokiemu okupowi wpłaconemu przez "Żegotę" została rozstrzelana tylko "na papierze". Do końca wojny ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem.