Oleksego poparło 257 spośród 266 delegatów, przeciw było 9. - Mazowsze otrzymało "europrzywódcę" - komentował wybór Oleksego - szefa sejmowej komisji europejskiej, członka Konwentu Europejskiego, obserwatora w Parlamencie Europejskim - warszawski poseł Sojuszu Piotr Gadzinowski. - Cieszcie się ze swojego lidera na Mazowszu. Będzie wam dane przywództwo ludzkie, ciepłe, aczkolwiek będą też bezwzględne wymagania - powiedział Oleksy po ogłoszeniu wyników. Zapewnił, że nie chodzi mu o karierę i stanowiska, bo ma ich za sobą wiele. - Może nie tylko za sobą - zażartował. Podkreślił, że dla niego liczy się głównie to, że czuje, iż okazane mu poparcie i zaufanie jest szczere. Dodał, że liczy iż "uda się coś popchnąć do przodu dla całej partii i dla Mazowsza". Nowy szef mazowieckiego SLD ocenił, że ogromne poparcie jakie otrzymał to wyraz uznania dla jego konsekwentnej postawy, którą zawsze wytyczała "stanowczość programowa, jasność zasad i przyjazna bliskość dla ludzi". - A może oznacza też, że ludzie w partii - nie łudźmy się - także ulegający rozczarowaniom, może też poszukują i w poglądach różnych polityków odnajdują sygnały, że jest szansa by nie wracały złe zjawiska - dodał Oleksy. Gość dzisiejszego zjazdu premier Leszek Miller powiedział, że cieszy się iż Oleksy zdecydował się kandydować a mazowieccy działacze go poparli. Powiedział, że doradzał Oleksemu by podjął się pełnienia funkcji szefa mazowieckiego regionu. Premier, ocenił że wybór daje Oleksemu szansę na próbę realizacji wizji ugrupowania, o której tak często mówił, czyli partii, dla której ważne są wartości, dobra atmosfera, więź między kierownictwem a "bazą członkowską". Miller podkreślił też, że Oleksy jest dobrym przykładem, jak można pokonać rozmaite trudności i jak można się otrząsnąć z sytuacji beznadziejnej. Premier przytoczył anegdotę ze swojej długiej znajomości z Oleksym. Opowiedział jak przed laty jechał windą razem z nim i jego małym wówczas synem Michałem, którego spytał kim chce zostać jak dorośnie. - Wtedy to dziecię podniosło na mnie niewinne oczęta i powiedziało: będę przywódcą mojego narodu. Geny przywódcze są w rodzinie Oleksych dziedziczne - relacjonował Miller. Wśród swoich priorytetów jako szefa na Mazowszu Oleksy wymienił m.in. dbałość o tożsamość polityczną socjaldemokracji, przeprowadzenie rzeczywistej weryfikacji w partii, przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zapowiedział, że jeśli zdarzyłyby się w mazowieckim SLD nieprawidłowości to bez czekania na interwencję mediów, będą eliminowane. Dodał, że będzie też dążył do zniwelowania podziału na metropolitalną Warszawę i regionalne Mazowsze. Oleksy niemal do ostatniej chwili rozważał, czy ubiegać się o fotel szefa mazowieckiego SLD. Ogłaszając dzisiaj decyzję o kandydowaniu powiedział, że słysząc wiele głosów poparcia uznał, że jego "moralną i polityczną powinnością jest podjąć ten obowiązek". Jego jedynym kontrkandydatem był przez moment Kalisz; inni politycy SLD, których nazwiska jako ewentualnych rywali Oleksego padały przed zjazdem, nie zgłosili oficjalnie swoich kandydatur. Wycofanie się z walki o fotel szefa na Mazowszu Kalisz uzasadniał m.in. tym, że mazowiecki elektorat jego i Oleksego w dużej mierze się pokrywa. Po wystąpieniu Oleksego Kalisz stwierdził, że przeczytał on jego program dla Mazowsza. - Zdecydowałem złożyć na silne barki Józefa Oleksego realizację mojego programu i nie kandydować - ogłosił. Słowa otuchy usłyszał Kalisz od premiera, który stwierdził, że biorąc pod uwagę jego młody stosunkowo wiek, będzie on w mógł jeszcze ubiegać się o przewodniczenie mazowieckiemu SLD, a nawet całej partii. Z wyboru Oleksego cieszył się Gadzinowski. - Mazowsze, największe województwo w naszym kraju - można powiedzieć eurowojewództwo - zyskało europrzywódcę - powiedział Gadzinowski. Dodał, że Oleksy jest osobą elokwentną, doskonale przygotowaną, dobrotliwą, traktującą wszystkich po ojcowsku. - Co prawda posiada wadę taką jak hamletyzowanie, tzn. waha się, zastanawia się, ale jest to także "eurowada" - zaznaczył. Według niego, po tym jak Oleksy został baronem mazowieckim jego pozycja w SLD wzrosła. - I może być alternatywnym przywódcą wobec Leszka Millera. To jest oczywiste - uważa. Pytany czy to znaczy, że za cztery lata Oleksy może stanąć na czele partii Gadzinowski podkreślił: - Zobaczymy co będzie za cztery lata, kto z tych przywódców gdzie będzie. Może się okazać, że Józef Oleksy będzie alternatywą dla Leszka Millera wcześniej. Natomiast Kalisz, pytany czy Oleksy może zagrozić Leszkowi Millerowi, uciął krótko: "zostawmy to na razie na boku". Podkreślił jednak, że Oleksy w ostatnim roku miał dwa sukcesy: wybór na kongresie SLD największą ilością głosów na wiceszefa partii oraz wygranie "w cuglach" dzisiejszych wyborów. - Co jest bardzo ważne, z dużym takim aplauzem. Widać było, że ta sala go potrzebuje i to są na pewno ogromne, ogromne, sukcesy - zaznaczył Kalisz. Andrzej Piłat, który do czasu zjazdu pełnił funkcję szefa mazowieckiego SLD, jeszcze przed głosowaniem przestrzegał, że szefowanie mazowieckiemu Sojuszowi, to bardzo odpowiedzialne zadanie, a ten kto się go podejmie musi na co dzień w każdej chwili być do dyspozycji członków partii i mediów. Odnosząc się do poprzedniego szefa mazowieckiego SLD Piłat ocenił, że Mariuszowi Łapińskiemu zabrakło wyczucia i doświadczenia politycznego. Według niego, jest to lekcja aby ostrożnie i rozważnie dokonywać wyborów najważniejszych osób w partii. Oleksy zapytany, czy Łapiński miałby szanse wrócić do kierowanego przez niego mazowieckiego SLD, odpowiedział, że "to nie jest temat, który byłby rozpatrywany". *** Dla Józefa Oleksego może to być kolejna karta atutowa w rozgrywkach wewnątrz SLD. Wiadomo, że dla byłego premiera i byłego szefa SLD stanowiska wiceprzewodniczącego partii i teraz lidera mazowieckiego Sojuszu to nie szczyty politycznych marzeń i aspiracji. Oleksy, okopany silnie w partyjnych, mazowieckich opłotkach i mający za sobą największą organizację wojewódzką SLD, może zacząć myśleć o innych zaszczytach. Celem ekspremiera będzie w najbliższych dwóch latach staranie o partyjną nominację w walce o fotel prezydenta. Gdy w szranki nie stanie Marek Borowski, wyniszczony premierowaniem Leszek Miller i wahająca się Jolanta Kwaśniewska - Oleksy może być tym, który poniesie lewicowy sztandar w kampanii prezydenckiej 2005 roku.