- Na miejsce tragedii pojechał m.in. szef wydziału, który będzie prowadził śledztwo. Trwają oględziny, zabezpieczanie śladów. Ze względu na rozmiar katastrofy mogą one potrwać nawet kilka godzin - powiedziała prokurator. Jak dodała, w śledztwie wyjaśniane będą też inne wątki - m.in. to dlaczego bus nieprzystosowany do przewożenia ludzi był wykorzystywany do tego celu i od jak dawna. - Na pewno przeprowadzone zostaną sekcje zwłok wszystkich ofiar katastrofy - powiedziała Chrabąszcz. Do katastrofy doszło po godz. 6 tuż za Nowym Miastem, przy zjeździe na Rawę Mazowiecką; zderzyły się tam czołowo volkswagen transporter z ciężarowym volvo. Transporterem jechało 18 osób. 16 zginęło na miejscu, dwie zmarły w szpitalu. Kierowca volvo jest lekko ranny. Z ustaleń policji wynika, że busem przewożeni byli sezonowi pracownicy do jednego z okolicznych sadów. Bus - według policjantów - nie był przystosowany do przewożenia tak dużej liczby osób. Pasażerowie nie byli przypięci pasami, siedzieli na prowizorycznych siedziskach, skrzynka i deskach.