Trumna została umieszczona w pałacowej kaplicy. W niedzielę nie będzie jeszcze wystawiona na widok publiczny. Na trumnę z ciałem głowy państwa w Pałacu Prezydenckim czekała najbliższa rodzina prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ostatnim minutom przejazdu konduktu towarzyszyło bicie dzwonów, warszawiacy śpiewali hymn narodowy i pieśń "Boże coś Polskę". Funkcjonariusze policji podkreślali, że nie sposób obliczyć, ile osób zgromadziło się na liczącej wiele kilometrów trasie przejazdu konduktu. Wiele osób obserwowało przejazd także z okien domów. Przed Pałacem Prezydenckim już od rana w napięciu oczekiwano na przyjazd konduktu z trumną prezydenta. Kilka osób zasłabło, ratownicy medyczni wyciągnęli je z tłumu i udzielili pierwszej pomocy. Kondukt jechał ulicami: Żwirki i Wigury, Krzyckiego, Raszyńską, Alejami Jerozolimskimi, przez rondo Dmowskiego, Marszałkowską, plac Bankowy, ulicą Senatorską, Miodową i Krakowskim Przedmieściem. Katastrofa samolotu pod Smoleńskiem. Raport specjalny - fakty, wspomnienia, fotografie Przed Pałacem wciąż czuwa wiele osób. Warszawiacy przynoszą kwiaty, znicze i zdjęcia niektórych ofiar. Kibice klubów sportowych zawiesili szaliki z nazwami ich drużyn, powiewają biało-czerwone flagi. Przed drugą bramą stoi długa kolejka osób, które od rana wpisują się do ksiąg kondolencyjnych wystawionych w podcieniach Pałacu.