Ze względu na zagrożenie pandemią świńskiej grypy tuż po wylądowaniu podróżni zostali poddani obserwacji przez służby medyczne lotniska i Sanepid, a następnie skierowano ich na badania lekarskie. Jak powiedział rzecznik Okęcia Jakub Mielniczuk, "grupa ta leciała przez Zurych, a zatem już tam powinna zostać przebadana". - Druga grupa turystów z Meksyku ma przylecieć w czwartek wieczorem - powiedział Mielniczuk. Na Okęciu turystów m.in. zapytano o występowanie podstawowych objawów, jak gorączka, katar, kaszel, bóle gardła, mięśni. Turyści, grupa pracowników i słuchaczy Radia ZET, czują się dobrze, nie stwierdzono u nich żadnych objawów chorobowych. - Czujemy się bardzo dobrze, jesteśmy trochę zmęczeni po podróży - powiedział Marek - jeden z uczestników wyprawy. Jak dodał, w Zurychu dostali ulotkę informującą o tym, jak się uchronić przed świńską grypą. - W Zurychu przyszedł do nas lekarz, który stwierdził, że nie wyglądamy na chorych - relacjonował Ryszard, również uczestnik wyprawy. Uczestnicy wyprawy opowiadali, że w Meksyku, w miejscach, w których byli, ludzie starają się żyć "normalnie". - Tak naprawdę tam nie widać świńskiej grypy, wiele się o tym mówi w zachodnich stacjach telewizyjnych, ale tamtejsza społeczność stara się żyć swoim stałym rytmem, niektórzy tylko chodzą w maseczkach - relacjonował Marek. Meksyk był pierwszym krajem, gdzie zdiagnozowano świńską grypę. Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), niezależnej agencji UE, do czwartku rano na całym świecie potwierdzono 174 przypadki zachorowania na tzw. świńską grypę. 155 przypadków odnotowano w krajach spoza Unii Europejskiej, a 19 - w UE. Dotychczas na świńską grypę zmarło siedem osób w Meksyku i jedno dziecko w USA.